Patrząc na wcześniejsze poczynania Ronniego Jamrożego, Koziołki mogą upatrywać w nim jednego z liderów swojego zespołu. Jak sam deklaruje, będzie do nowego sezonu odpowiednio przygotowany. Zaznacza jednak, że nie może pozwolić sobie na zbyt duże inwestycje związane z silnikami. - Przygotowania kondycyjne i sprzętowe właśnie trwają. Szalonych inwestycji nie będzie, ponieważ środki finansowe mi na to nie pozwalają. Nie planuję zakupów nowych silników i będę korzystał z tego, co zostanie wyremontowane - wyjaśnił w rozmowie z naszym portalem.
[ad=rectangle]
Jak tłumaczy Ronnie Jamroży, bolączką zawodników w PLŻ 2. jest niewielka liczba meczów. W ubiegłym sezonie wystąpił w zaledwie dziewięciu spotkaniach MDM Komputery Dreier ŻKS Ostrovii. - Nie wiemy nadal co będzie z Włókniarzem i Wybrzeżem, dlatego pewne sprawy pozostają nadal niewiadomą. W ubiegłym sezonie startowałem co 2-3 tygodnie, a przy takiej regularności trzeba sporo treningów, żeby forma była odpowiednia. II liga nie gwarantuje poza tym wielkich zarobków, a trzeba odjechać odpowiednią liczbę meczów, by mieć pieniądze na inwestycje sprzętowe - dodał.
Jamroży liczy więc na to, że jego nowa drużyna wywalczy awans do play-offów. Gwarantowałoby to co najmniej dwa dodatkowe spotkania. - Żadnych celów sobie na razie nie stawiam i myślę, że dopiero u progu sezonu będzie można powiedzieć coś więcej. Zależy mi po prostu na tym, by w każdym meczu jak najlepiej zapunktować. Mamy naprawdę ciekawy skład i zobaczymy, jak to wszystko wyjdzie w praniu. Na pewno będziemy chcieli walczyć o play-off, by nie zakończyć jazdy już po rundzie zasadniczej - podkreślił.
Sytuacja finansowa tego zawodnika mogłaby być nieco lepsza, gdyby otrzymał zaległe pieniądze ze strony byłego klubu - Ostrovii. Pełnomocnik Jamrożego, Przemysław Nasiukiewicz, złożył już wcześniej zawiadomienie w tej sprawie. Sam zawodnik przyznaje, że nie chce obecnie tej sprawy komentować i czeka na jej ostateczne rozstrzygnięcie.