Gdy przed paroma laty podejmowano decyzję o wycofaniu tłumików przelotowych, wielu żużlowców i ekspertów wyrażało swój sprzeciw oraz rozczarowanie. Z błędu, jaki wówczas popełniono zaczęto się jednak wycofywać. Homologację na sezon 2015 otrzymało kilka tłumików przelotowych, a prym wedle opinii tunerów wieść będą King oraz Poldem. - Wrócą wreszcie ułańskie szarże i na torze będzie ciekawiej - uważają sami zawodnicy, którzy wprost nie mogą doczekać się wiosennych treningów na torze.
[ad=rectangle]
Zdaniem byłego żużlowca, Zenona Plecha, powrót tłumików przelotowych odczują wszyscy, w tym także kibice. Uważa bowiem, że w momencie, gdy silniki odzyskają swoją dawną moc, zacznie pojawiać się więcej przyczepnych torów. - Żużel to mijanki i walka na dystansie, a w ostatnich latach przecież nie zawsze tak to wyglądało. Wszyscy pamiętamy, co się stało, gdy tłumiki przelotowe zostały wycofane. Zaczęła się jazda gęsiego i wielu obserwatorów żużla to zniechęciło. Uważam, że teraz, gdy silniki odzyskają swoją moc, zaczniemy oglądać więcej przyczepnych torów. One powinny po prostu wrócić - zaznacza Plech w rozmowie z naszym portalem.
Zmiany, jakie zajdą w najbliższym sezonie nie muszą być jednak rewolucyjne. - Ja w każdym razie się tego nie spodziewam - mówi trener Drużynowego Mistrza Polski Piotr Paluch. Nie sądzi on, by kluby w Ekstralidze zrezygnowały ze swoich dotychczasowych przyzwyczajeń. Jeżeli dani żużlowcy preferują jazdę na twardym torze, powrót tłumików przelotowych raczej tego nie zmieni. - Nie sądzę, by nawierzchnie stały się nagle przyczepniejsze. Wydaje mi się, że każdy z torów ma przypisaną od wielu lat specyfikę i wiele w tej kwestii zmieniać się nie będzie - ocenia.
Piotr Paluch zgadza się jednak z Zenonem Plechem, że mijanek na torach żużlowych może być za sprawą tłumików przelotowych więcej niż do tej pory. - My sami zamierzamy dosypać w Gorzowie suchą i luźną nawierzchnię, by tor nadawał się jeszcze bardziej do walki - zapowiada Paluch.
Sami zawodnicy przyznają natomiast, że rozpatrując sprawę tłumików, myślą nie tyle o samych torach, co poprawie szybkości i bezpieczeństwa. - Nikt nie będzie bał się walki, a rywalizacja na torze na pewno będzie wyglądała lepiej. Oby to przyniosło taki skutek, że zawody będą bardziej zacięte, ciekawsze dla kibiców, a przede wszystkim bezpieczniejsze - mówi zawodnik Stali Gorzów, Tomasz Gapiński. Zenon Plech pochwala takie podejście, mówiąc: - Gdy sam byłem żużlowcem, potrafiłem odnaleźć się na każdym torze i nie robił mi on nigdy większego znaczenia. Dobrze byłoby jednak, gdyby przyczepne tory powróciły. Może ci, którzy zniechęcili się w ostatnich latach do oglądania żużla teraz by wrócili.
Tłumiki mogą spowodować więcej zmian. Wrócą przyczepne tory?
Powracające w tym roku tłumiki przelotowe mają zwiększyć atrakcyjność zawodów i poprawić bezpieczeństwo zawodników. Czy zmiany te wpłyną na inne niż do tej pory przygotowanie torów?