W związku z tym, iż w rozgrywkach najniższej klasy rozgrywek nie wystąpią drużyny Gdańska i Częstochowy, PLŻ 2. liczy obecnie zaledwie czterech uczestników. Grono to zostanie nieco powiększone, jeżeli zgodę na starty otrzyma Hawi Racing Team z Opola. Prezesi pozostałych klubów przyznają jednak, że to i tak zdecydowanie zbyt mało.
[ad=rectangle]
- To o czym dowiedziałem się w piątek rano jest dla mnie totalnym zaskoczeniem. Ta decyzja została podjęta w momencie, gdy mamy już podpisane kontrakty, sprzedane karnety i wyliczone imprezy. Nie wiem jak w tym wszystkim się odnaleźć. Ci, którzy o tym zadecydowali obarczyli nas naprawdę dużym problemem. Czekamy na telefon ze strony GKSŻ, jak ta sprawa zostanie rozwiązana. Trudno wyobrazić sobie rozgrywki z czterema zespołami - przyznał prezes KSM Krosno, Janusz Steliga.
Podobne odczucia mają także w Pile. - Nie wiemy, jak rozgrywki w tak okrojonym składzie miałyby wyglądać. Jesteśmy ciekawi, co podczas rozmów z GKSŻ i innymi klubami zostanie nam zaproponowane - powiedział Tomasz Żentkowski, wiceprezes Victorii Piła.
Z naszych informacji wynika, że system rozgrywek w najniższej klasie rozgrywkowej może ulec zmianie. Nieoficjalnie mówi się o podwójnej rundzie zasadniczej. - Byłoby to chyba jedyne rozsądne rozwiązanie. W takim przypadku nie zgadzamy się jednak na play-offy, bo kibice na mecze bez stawki przychodzić po prostu nie będą - zaznaczył Steliga. - Musimy rozegrać określoną liczbę spotkań, bo mamy przecież podpisane umowy z zawodnikami i sponsorami. Żużel chcą obejrzeć poza tym nasi kibice. Podwójna runda zasadnicza mogłaby być jakimś rozwiązaniem - dodał Żentkowski.
W klubie z Krosna przyznają, że z równie trudną sytuacją nie mieli jeszcze do czynienia. - Ja, jako działacz niczego podobnego sobie nie przypominam. Prawda jest taka, że zostaliśmy postawieni po prostu pod ścianą. Głównym sponsorem naszego klubu są tak naprawdę przychodzący na mecze kibice. Nie wiem czy będą chcieli oglądać wciąż te same drużyny, skoro dwukrotnie w rundzie zasadniczej przyjadą do nas Rawicz i Piła. Obawiam się, że wielu osobom może się to nie spodobać i znudzić, a my zostaniemy jednie z najwierniejszymi fanami - wyjaśnił Steliga.
W Victorii Piła przyznają jednak, że odczucia wobec Wybrzeża i Włókniarza są mieszane. - Z jednej strony trzymaliśmy kciuki, by dostali te licencje, ale z drugiej jesteśmy za tym, by wszyscy byli traktowani równo. Zgadzamy się w tym punkcie z PZM. Długi muszą być spłacane - podsumował Żentkowski.
Przykładem jest choćby Pan Stachyra,który podpi Czytaj całość