W Warszawie walczą na przekór PZM

Przedstawiciele WTS Warszawa przyznają, że nie odczuwają żadnego wsparcia ze strony Polskiego Związku Motorowego. Nie zniechęca ich to jednak do działania w sprawie reaktywacji żużla w stolicy kraju.

W tym artykule dowiesz się o:

Jak informowaliśmy już wcześniej, przedstawiciele Warszawskiego Towarzystwa Speedwaya poszukują nowej lokalizacji dla toru żużlowego w Warszawie. Złożyli w tej sprawie trzy projekty w ramach budżetu partypacyjnego i czekają obecnie na opinię ze strony stołecznych urzędników. Warszawiacy walczą o reaktywację żużla na Mazowszu, mimo że nie otrzymują żadnego wsparcia ze strony Polskiego Związku Motorowego.
[ad=rectangle]
Przedstawicieli WTS zabolała deklaracja prezesa Andrzeja Witkowskiego, który pod koniec ubiegłego roku dość sceptycznie wypowiedział się na temat reaktywacji żużla w stolicy Polski. - Walczymy o to, by speedway wrócił do Warszawy i nie ukrywamy, że pomoc ze strony PZM i prezesa Witkowskiego bardzo by nam się przydała. Poddał niestety pod znak zapytania sens powstania nowego ośrodka żużlowego. Jego zdanie jest dla nas jasne, ale nie oznacza to, że zamierzamy się w tej sprawie poddawać - zaznaczył Wojciech Jankowski w rozmowie z naszym portalem.

Przez najbliższe trzy lata w Warszawie odbywać się będą zawody Speedway Grand Prix. Można liczyć po cichu na to, że temat reaktywacji speedwaya w stolicy dotrze wówczas do szerszej publiczności. - Pytanie w jaki sposób Polski Związek Motorowy będzie współpracować z miastem odnośnie Grand Prix. Będzie to impreza jednodniowa i nie wydaje mi się, by rozwiązała ona nasze problemy. Niewykluczone jednak, że unaoczni zainteresowanie żużlem w stolicy i w jakimś stopniu nam pomoże - stwierdził Jankowski.

Menedżer WTS Warszawa nie ma wątpliwości, że działania polegające na próbie reaktywacji żużla w stolicy są właściwe. - Naszym problemem nie jest brak środków finansowych, a niedostępność toru. Właśnie wokół tego zaczynają i kończą się nasze zmartwienia. Przed paroma laty zgłosiliśmy do zawodów drużynę młodzieżową, by pokazać, że pod względem organizacyjnym byśmy podołali. W ciągu dwóch lat zdobyliśmy cztery medale mistrzostw Polski, a projektem WTS-u Warszawa interesowali się zarówno zawodnicy, jak i sponsorzy. Prowadzenie zespołu, który nie ma własnego toru mija się jednak z celem. Żałujemy, że od 2012 roku sprawa nie posunęła się w ogóle naprzód. Liczymy jednak, że dzięki zgłoszonym przez nas projektom, sami w najbliższym roku coś zdziałamy - podsumował.

Źródło artykułu: