Jedno jest pewne. Po wtorkowo-środowej burzy wokół bydgoskiego klubu obecna formuła funkcjonowania żużlowej spółki po prostu się wyczerpała. Podczas ostatniego posiedzenia sesji Rady Miasta prezydent Rafał Bruski zadeklarował, że jest gotowy wesprzeć klub kwotą 1,5 miliona złotych, ale już na zupełnie innych zasadach niż w poprzednich latach, kiedy działacze dostali od władz miasta prawie 21,5 miliona złotych w formie dotacji. Dług ciągle się jednak powiększał i już teraz wynosi 3,5 miliona złotych, włącznie z kredytem bankowym.
[ad=rectangle]
Sam Bruski mocno skrytykował działaczy Polonii. - Dla mnie są to nieudacznicy. Klub nie może funkcjonować bez działaczy, a w Polonii po prostu takich nie było. Zapytałem mojego kolegę prezydenta z Grudziądza, jak tam rozwiązali problem działalności GKM. Okazało się, że w I lidze wystarczyła im suma na poziomie trzech milionów złotych. Kilka razy miasto wyciągało rękę, aby pomóc Polonii. Tylko ile mamy płacić za historię i legendę? Polonia to też chyba jedyny klub w Bydgoszczy, który nie ma działaczy społecznych, a pracowników. Te osoby chcą tylko zarabiać pieniądze. I to pieniądze podatników - tłumaczył Bruski.
W Bydgoszczy jednak znajdzie się dobre rozwiązanie. W piątek o godzinie 10:00 ma dojść do spotkania w ratuszu prezydenta miasta z działaczami Bydgoskiego Towarzystwa Żużlowego Polonia na czele z jego szefem Markiem Bąkowskim. Tematem rozmów będzie przejęcie klubu z rąk spółki i konkretną zmianę władzy w Polonii. Dotychczasowa rada nadzorcza na czele z Józefem Gramzą oraz prezesem klubu Andrzejem Polkowskim miałaby zostać w najbliższych dniach odwołana ze swoich stanowisk. BTŻ posiada w spółce dwa procent akcji.
Jednocześnie miasto gwarantuje dotację dla Polonii w wysokości 1,5 miliona złotych oraz wynajem stadionu przy ulicy Sportowej na dotychczasowych zasadach. Bydgoskie Towarzystwo Żużlowe obecnie zajmuje się szkoleniem młodzieży na miejscowym minitorze, który znajduje się tuż obok wspomnianego obiektu. Na razie jeszcze nie wiadomo, w jakiej lidze pojadą podopieczni Jacka Woźniaka. Ma to się wyjaśnić do końca lutego. Przy wsparciu na poziomie 1,5 miliona złotych byłaby to tylko II liga, a w Nice PLŻ zostałoby tylko sześć ekip.