Bydgoszczanie zakładali, że dzięki organizacji turnieju Speedway Grand Prix i barażu oraz finału Drużynowego Pucharu Świata zarobią nawet 750 tys. złotych. Rzeczywistość okazała się jednak brutalna. Z powodu rozczarowującej frekwencji i nikłego zainteresowania sponsorów klub zanotował potężne straty finansowe. Podobnej sytuacji nie obawiają się jednak przedstawiciele Łączyńscy-Carbon Startu Gniezno, którzy zorganizują w tym roku półfinał DPŚ.
[ad=rectangle]
- Z problemami jakie mała Polonia Bydgoszcz jesteśmy zapoznani. Nie zadbano tam o techniczne przygotowanie się do DPŚ i odpowiednie rozreklamowanie tej imprezy. Bydgoszczanie wzięli się za organizację zbyt późno, a my takiego błędu nie popełnimy - zapewnił Robert Łukasik w rozmowie z naszym portalem.
Gnieźnianie nie spodziewają się, by mogli mieć problemy z frekwencją na czerwcowych zawodach. Na mecze Nice Polskiej Ligi Żużlowej w tym mieście przychodziło w ostatnim sezonie średnio pięć tysięcy kibiców. Organizatorzy liczą, że jeszcze większą publikę zgromadzą zawody DPŚ. - Sprzedaż wejściówek trwa już od jakiegoś czasu. Nie będę wymieniał liczb, ale z zainteresowania biletami jesteśmy naprawdę zadowoleni. Do zawodów zostało jeszcze dużo czasu i mamy podstawy, by przypuszczać, że stadion będzie zapełniony - wyjaśnił przewodniczący Rady Nadzorczej klubu.
Organizacja DPŚ została entuzjastycznie przyjęta także przez lokalnych sponsorów, którzy zamierzają wesprzeć organizację imprezy. - Muszę przyznać, że jest naprawdę duże zainteresowanie. Przedstawiciele różnych firm sami do nas dzwonią i się z nami kontaktują, by spytać o wsparcie i możliwość reklamy. Nic nie wskazuje więc na to, byśmy mieli ponieść z powodu DPŚ jakieś straty. Wręcz przeciwnie, jest szansa, że uda się na tym zarobić - podsumował Łukasik.
Start Gniezno nie popełni błędu Polonii Bydgoszcz
Organizacja Grand Prix i Drużynowego Pucharu Świata przyniosła bydgoskiej Polonii potężne długi. - Nam takowy scenariusz nie grozi - zapewnia Robert Łukasik z Łączyńscy-Carbon Startu Gniezno.
Co na to kibice?
Była to jednak bardziej naiwna próba zarobienia na ratę kredytu i to głównie narzucona pr Czytaj całość