W sobotę przed południem na toruńskiej Motoarenie po raz pierwszy w tym roku zawarczały motocykle żużlowe. Na stadion żużlowy przy ul. Pera Jonssona zjechała się niemal cała drużyna KS Toruń. Spośród wszystkich Aniołów zabrakło jedynie Chrisa Holdera i Jasona Doyle'a.
[ad=rectangle]
Pierwsze kółka w wykonaniu zawodników były mocno asekuracyjne. Nie trzeba było jednak długo czekać, aż przywykną oni do kontaktu z motocyklem. Każdy z żużlowców podczas ponad dwugodzinnego treningu miał kilka okazji aby wyjechać na tor i sprawdzić różne ustawienia w różnych silnikach. - Widać, że wszyscy zawodnicy ciężko przepracowali zimę, bo pod względem kondycyjnym są naprawdę świetnie przygotowani. Sprzętowo też pewnie nie oszczędzali, bo i z tej strony ich zaplecze wygląda naprawdę dobrze - komentował Jan Ząbik, trener toruńskiej drużyny.
Co na pewno cieszy toruńskich kibiców, to szybka adaptacja Grigorija Łaguty i Kacpra Gomólskiego, czyli nowych zawodników w ekipie Aniołów. Obaj byli w bardzo dobrych humorach i znakomicie dogadywali się oraz współpracowali z resztą drużyny. Obaj również pozytywnie wypowiadali się na temat pierwszych odjechanych kółek. - Wiadomo, że po pierwszym treningu nie można powiedzieć zbyt wiele. Na razie czerpię radość z samego faktu, że w końcu siedzę na motocyklu i mogę trenować - powiedział "Grisza". - Zima strasznie się dłużyła i naprawdę nie mogłem się doczekać pierwszego wyjazdu na tor. Nareszcie! - wtórował mu "Ginger".
Ważną kwestią interesującą kibiców są nowe tłumiki. Większość żużlowców, którzy zjawili się w sobotę na Motoarenie miała zamontowane nowe "rury", ale byli też tacy, którzy jeździli na starych tłumikach, m.in. Wiktor Kułakow. Ci, którzy jednak korzystali z nowych urządzeń nie potrafili wskazać znaczących różnic. - Może są jedynie trochę głośniejsze? Naprawdę trudno cokolwiek powiedzieć na temat różnic. Na pewno więcej będziemy wiedzieć, gdy zaczniemy startować spod taśmy na treningach i ścigać się w meczach towarzyskich - zastanawiał się Gomólski, który korzystał z tłumików firmy King. Podobnie zresztą jak Łaguta. - Nie wiem nic na temat polskiego tłumika. Może jest lepszy, może nie, to się okaże. Na razie testuję te od Kinga, ale do rozgrywek zostało jeszcze dużo czasu i będzie okazja żeby sprawdzić, które tłumiki są najlepsze. A czy różnią się od starych? Według mnie nie. Przynajmniej na tłumiku Kinga nie czuć różnicy w porównaniu do tych z ubiegłego roku - powiedział Rosjanin.
Zdanie nowych zawodników w toruńskiej drużynie podzielał czołowy młodzieżowiec Aniołów, Paweł Przedpełski. - Ja jeździłem tylko na jednym tłumiku i nie czuję jakiejś drastycznej różnicy. Na pewno jest odrobinę głośniejszy od tych, które stosowaliśmy w poprzednich latach - skomentował. Karol Ząbik z kolei zwrócił uwagę na bardzo ważną przelotową funkcję nowych urządzeń. - Na plus na pewno fakt, że w końcu jest przelot i ten silnik się nie dusi, jak to miało miejsce w kilku poprzednich latach - zauważył "Zober".
W Toruniu cały czas jest ładna pogoda i wszelkie prognozy zapowiadają, że się ona utrzyma. W najbliższym czasie należy więc spodziewać się kolejnych treningów Aniołów na własnym torze. Ekipa z miasta Kopernika, poza zbliżającymi się sparingami, będzie miała też bardzo dobrą okazję do sprawdzenia się podczas turnieju jubileuszowego Adriana Miedzińskiego, który odbędzie się już za niespełna dwa tygodnie.