Piotr Świderski po sparingach w Gorzowie: Bez komentarza. Wynik mówi sam za siebie

Wtorkowy sparing między MONEYmakesMONEY.pl Stalą Gorzów a SPAR Falubazem Zielona Góra nie ułożył się po myśli Piotra Świderskiego. Zdobywca zaledwie dwóch punktów nie może dogadać się ze sprzętem.

Piotr Świderski nie może się pochwalić swoimi wynikami w przedsezonowych test-meczach MONEYmakesMONEY.pl Stali Gorzów. Podczas treningu punktowanego z GKMem Grudziądz zaprezentował się słabo, a 6 "oczek" uciułał na teoretycznie słabszych zawodnikach. Kolejna wpadka miała miejsce we wtorkowym sparingu z ekipą z Zielonej Góry.
[ad=rectangle]
Apatyczna jazda i brak pomysłu na jej poprawę to główne zarzuty, jakie można wystosować pod adresem popularnego "Świdra". Jak skomentował to mieszkaniec Rawicza? - Bez komentarza. Wynik mówi sam za siebie. Duże problemy ze spasowaniem się. Podczas wtorkowego treningu było bardzo twardo. Żałuję, że przyjechałem na trening tak naprawdę, bo były zupełnie inne warunki, zmyliłem się tym treningiem. Nie ma tłumaczenia, warunki były równe dla wszystkich. Cały czas szukamy. We wtorek inne silniki niż poprzednio, zupełnie inne jednostki, ale jak widać nie spisywały się najlepiej - powiedział zrezygnowany zawodnik aktualnych mistrzów Polski.

Niedogadanie się ze sprzętem na początku sezonu jest dość częstym problemem zawodników. Świderski nie ma jednak na razie ani jednej jednostki, która spisywałaby się chociaż poprawnie na Stadionie im. Edwarda Jancarza. - Na razie jeszcze nic nie wiadomo. Zmieniam teraz silniki. Mamy mało czasu. Chciałbym, żeby to, co ja dzisiaj robię, te zmiany i testy odbywały się spod taśmy, ale na treningach trzy tygodnie temu. I do takiego meczu jak we wtorek chciałbym mieć już wszystko przebrane, przejechane i skupiać się na skutecznej jeździe. A ja na dzień dzisiejszy jestem zmuszony testować spod taśmy - stwierdził popularny "Świder".

Jeśli w najbliższych dniach rawiczanin nie poprawi swojej postawy, to może mieć poważne problemy z przebiciem się do składu Stali Gorzów. Szeroka kadra pozwala wybierać trenerowi żółto-niebieskich, Piotrowi Paluchowi, w zawodnikach, a jak na razie to właśnie Świderski był najsłabszym ogniwem ekipy z grodu nad Wartą. W obliczu agresywnej i skutecznej postawy jego głównego rywala do składu, Tomasza Gapińskiego, może zabraknąć w nim miejsca dla popularnego "Świdra". - Nie obawiam się walki o skład, bo jeśli mam robić 2 punkty, to to nie ma sensu, nie mówimy w ogóle o walce o skład. Ja muszę czuć się pewnie na motocyklu i być przydatny dla drużyny. Nie ma walki o skład, jadą najlepsi. Jeśli jadę, tak jak jadę, to o czym my tu rozmawiamy? Liczy się dobro drużyny - odpowiedział. - Każdy ma swoje problemy - ja mam swoje, Krzysiek (Kasprzak - op. red.) też nie jest szybki, też gdzieś tam brakuje mu regularności, startu, nie ma prędkości w trasie. Mamy podobne problemy. To jest takie samo zachowanie motocykla i próbujemy to rozwiązać - dodał na swoją obronę i obiecał poświęcić jeszcze więcej czasu na znalezienie rozwiązania dla siebie.

Źródło artykułu: