Duńczycy mieli lepsze pola startowe - wypowiedzi po I rundzie Speedway Best Pairs Cup

Po sobotniej I rundzie Speedway Best Pairs Cup w Toruniu zawodnicy zgodnie docenili wysoki poziom zawodów. Triumfatorami na Motoarenie zostali Duńczycy, którzy w finale pokonali Polaków.

Krzysztof Wesoły
Krzysztof Wesoły
Nicki Pedersen (12 punktów, Dania): Współpraca wyglądała u nas naprawdę wzorowo. Zresztą nic w tym dziwnego, przecież to rywalizacja par, więc każdy musi być wsparciem dla innych. Atmosfera w naszym zespole jest całkiem dobra. Wiedzieliśmy jaki stoi przed nami cel. Bardzo chcieliśmy znaleźć się w finale, a tam szanse są już pięćdziesiąt na pięćdziesiąt. Rozmawialiśmy z Nielsem i na pewno udało nam się wybrać lepsze pola startowe, dzięki czemu obaj zanotowaliśmy dobry start. Bardzo cieszymy się z tego zwycięstwa, bo pokazaliśmy światu, w jakiej kondycji Dania jest u progu sezonu.
Niels Kristian Iversen (10 punktów, Dania): Jestem bardzo szczęśliwy, bo całe zawody w Toruniu były naprawdę niesamowicie wymagające. Razem z mechanikami dużo pracowaliśmy przy sprzęcie, przez cały wieczór szukaliśmy ustawień, robiliśmy wszystko żeby wyciągnąć z tego motocykla jak największą prędkość. No i mogę powiedzieć, że udało się to właśnie na bieg finałowy. Dobrze się stało, że wygraliśmy w Polsce. To dobrze nas sytuuje przed kolejnymi rundami, szczególnie, że ostatnia rozegrana zostanie w Danii. Jesteśmy więc na dobrej drodze żeby wygrać cały cykl.Jarosław Hampel (17 punktów, Polska): Całe zawody były dla nas udane, bo przecież radziliśmy sobie nawet z najmocniejszymi rywalami w stawce. Podobnie zresztą było w wyścigu barażowym, gdzie właściwie bez większych problemów udało nam się pokonać Australijczyków. Niestety nie udało się w tym najważniejszym wyścigu dnia. Duńczycy byli piekielnie mocni, no i po ich stronie stał atut lepszych pól startowych. To jest ważne, ale poza tym słabo rozegraliśmy pierwszy łuk, a tak jak wspomniałem, mieliśmy za rywali naprawdę bardzo szybkich zawodników i na dystansie niewiele dało się już zrobić. Mimo wszystko możemy się jednak cieszyć z tego drugiego miejsca. Piotr Pawlicki (4 punkty, Polska): Dzisiaj dawałem z siebie wszystko i mam wrażenie, że w niektórych biegach przedobrzyłem. Widać u mnie jeszcze kilka niedociągnięć, cały czas staram się w stu procentach zgrać z motocyklem i wjechać w rytm. Na szczęście mam bardzo szybkie motocykle, co dzisiaj czułem, więc tym bardziej żałuję, że nie udało nam się wygrać biegu finałowego. Nie ma jednak tego złego, bo to na pewno da nam kopa i motywację do jeszcze cięższej pracy, żeby odrobić straty z Torunia w kolejnych rundach. Fajnie by było, gdybym po dzisiejszym turnieju dostał następną szanse startu z Orzełkiem na piersi. Mógłbym wtedy pokazać się z lepszej strony, bo stać mnie na dużo dużo więcej.

Chris Holder (9 punktów, Australia): Miałem dziś bardzo mocnego partnera. Jason Doyle był w gazie przez cały wieczór, na każdym kroku pokazywał, że jest dziś w stanie walczyć ze wszystkimi. Ja nie chciałem go po prostu zawieść. Początek zawodów nie był dla mnie zbyt udany, ale z czasem zaczynałem się coraz bardziej dopasowywać do toru. Razem z mechanikami znaleźliśmy dobre ustawienia motocykla i w końcu złapałem odpowiednią prędkość. W barażu niestety nam się nie udało, Polacy byli zdecydowanie za silni, ale osobiście jestem zadowolony. Na pewno opuszczam Motoarenę w lepszym nastroju, niż ostatnio.




KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×