Wśród ekspertów panowała opinia, że mimo braku Adriana Miedzińskiego, gospodarze zdołają odnieść pierwsze zwycięstwo w tym sezonie. Rzeczywistość okazała się zupełnie inna. Wrocławianie imponowali przygotowaniem sprzętowym i wyglądali na ekipę, która przyjechała do Grodu Kopernika jak po swoje.
Spotkanie rozpoczęło się bardzo nerwowo. Przed pierwszym wyścigiem długo swoje ustawienie pod taśmą poprawiał Vaclav Milik, a chwilę później wykluczony za przekroczenie limitu dwóch minut został Grigorij Łaguta. Goście wykorzystali osłabienie Aniołów i zdeklasowali osamotnionego Oskara Fajfera, który zastąpił Dawida Krzyżanowskiego i objęli czteropunktowe prowadzenie.
[ad=rectangle]
Kolejne dwa wyścigi były zwiastunem tego, co nas miało czekać w ten wieczór na Motoarenie. Znakomita walka na torze rozgrzewała ponad osiem tysięcy widzów, zasiadających na trybunach. Torunianie gorzej wyglądali w momencie startu, ale starali się to nadrabiać na dystansie. W drugim wyścigu Adrian Gała tasował się z Fajferem i ostatecznie pokonał młodzieżowca gospodarzy. W kolejnej odsłonie zmagań doszło do niebezpiecznego starcia między Kacprem Gomólskim a Tomaszem Jędrzejakiem. Żużlowiec Aniołów otrzymał od arbitra upomnienie za spowodowanie niebezpiecznej sytuacji na torze. Dzięki duetowi Jason Doyle i Paweł Przedpełski torunianie odrobili straty bieg później.
Im dalej w las, tym bardziej rozkręcali się wrocławianie. Znakomicie wyglądali Michael Jepsen Jensen oraz para Woffinden - Milik. Wynik gospodarzom ratował Paweł Przedpełski, który od początku tego pasjonującego widowiska był świetnie dysponowany. Nie do końca wypaliła u torunian koncepcja zastępowania "Miedziaka" juniorami. O ile Przedpełski spisywał się znakomicie, to z pewnością zawiódł wychowanek Startu Gniezno. Fajfer był wolny na dystansie i przegrywał rywalizacje m.in. z Gałą czy Drabikiem.
Po długiej przerwie mieliśmy pierwszy wypadek w zawodach. Podczas ósmego wyścigu, bardzo ciasno zrobiło się w pierwszym łuku i obaj zawodnicy z Torunia zaliczyli groźnie wyglądający upadek. O ile w przypadku Jasona Doyle'a, skończyło się na strachu, o tyle dla juniora Aniołów to był koniec zawodów. Przedpełski ze wstrząśnieniem mózgu został odwieziony do szpitala. Jego brak mógł przechylić szalę zwycięstwa na korzyść Betardu Sparty Wrocław. - Do sukcesu zabrakło nam dwóch zawodników - Pawła i Adriana Miedzińskiego. Już przed meczem był problem, że nie ma z nami Miedziaka, a jeszcze po siódmym wyścigu straciliśmy Przedpełskiego, który był w bardzo dobrej formie - tłumaczył menedżer KS Toruń, Jacek Gajewski.
Kluczowe dla losów spotkania były biegi 11-13. Wtedy to goście trzykrotnie wygrywali w stosunku 4:2 i zapewnili sobie sześciopunktową przewagę, jeszcze przed wyścigami nominowanymi. Woffinden i spółka wykorzystywali swoje lepsze wyjścia spod taśmy i mimo tego, że gospodarze robili co się da aby to zniwelować na dystansie,
I kiedy wydawało się, że sprawa jest przesadzona, ten mecz postanowił nas zaskoczyć po raz ostatni. Desperacką próbą sterników KS Toruń była rezerwa taktyczna, w wyniku której, Jason Doyle jechał w ostatecznej rozgrywce dwa razy. Bieg czternasty to podwójny triumf pary Doyle - Łaguta co sprawiło, że o wszystkim miał decydować wyścig numer 15. W jego pierwszej odsłonie, na podwójne prowadzenie wyszedł duet Holder - Doyle. Tego drugiego zdołał jednak na trasie wyminąć Tai Woffinden, ale na pierwszym łuku ostatniego okrążenia zanotował on upadek, bowiem... złamała mu się rama! Sędzia zawodów, Remigiusz Substyk zadecydował o powtórce w trzyosobowym składzie, bez Brytyjczyka. W drugiej odsłonie świetnie wystartował Jepsen Jensen, ale na dystansie został wyprzedzony przez Chrisa Holdera.To właśnie Australijczyk uratował jeden punkt, który z przebiegu meczu i tak należy uznać za bardzo szczęśliwy dla gospodarzy.
Na inaugurację ligowych zmagań, kibice obejrzeli fantastyczne widowisko. Ciągłe zwroty akcji, mijanki na torze oraz kontrowersje w ostatnim wyścigu każą nam twierdzić, że w tym spotkaniu było wszystko. - Po raz pierwszy od pięciu lat udało nam się w Toruniu chociaż zremisować. Jestem wdzięczny chłopakom, ale jednocześnie chciałbym podziękować i pogratulować również miejscowej drużynie za bardzo zacięte zawody. To była ciężka przeprawa - oceniał szkoleniowiec przyjezdnych, Piotr Baron.
Punktacja:
Betard Sparta Wrocław - 45
1. Tai Woffinden - 11 (3,3,2,3,w)
2. Vaclav Milik - 7+2 (2*,2*,1,1,1)
3. Tomasz Jędrzejak - 5 (0,1,1,3,0)
4. Michael Jepsen Jensen - 14 (3,3,3,3,2)
5. Maciej Janowski - 3 (1,1,0,1)
6. Maksym Drabik - 3 (2,0,1)
7. Adrian Gała - 2+1 (1*,0,1)
KS Toruń - 45
9. Grigorij Łaguta - 8+2 (w,2*,2,2,2*)
10. Dawid Krzyżanowski - 0 (-,-,-,0)
11. Chris Holder - 11 (2,1,3,2,3)
12. Kacper Gomólski - 3+2 (1*,0,2*,0)
13. Jason Doyle - 11+1 (2*,d,3,2,3,1)
14. Oskar Fajfer - 3 (1,0,2,0,0)
15. Paweł Przedpełski - 9 (3,3,3,w)
Bieg po biegu:
1. (58,31) Woffinden, Milik, Fajfer, Łaguta (w/2min) 1:5
2. (58,69) Przedpełski, Drabik, Gała, Fajfer 3:3 (4:8)
3. (58,78) Jensen, Holder, Gomólski, Jędrzejak 3:3 (7:11)
4. (58,60) Przedpełski, Doyle, Janowski, Gała 5:1 (12:12)
5. (58,85) Woffinden, Milik, Holder, Gomólski 1:5 (13:17)
6. (59,00) Jensen, Fajfer, Jędrzejak, Doyle (d/2) 2:4 (15:21)
7. (58,60) Przedpełski, Łaguta, Janowski, Drabik 5:1 (20:22)
8. (59,72) Doyle, Woffinden, Milik, Przedpełski (w/2min) 3:3 (23:25)
9. (59,53) Jensen, Łaguta, Jędrzejak, Fajfer 2:4 (25:29)
10. (59,50) Holder, Gomólski, Gała, Janowski 5:1 (30:30)
11. (59,69) Jędrzejak, Doyle, Milik, Krzyżanowski 2:4 (32:34)
12. (59,28) Woffinden, Holder, Drabik, Fajfer 2:4 (34:38)
13. (59,63) Jensen, Łaguta, Janowski, Gomólski 2:4 (36:42)
14. (59,25) Doyle, Łaguta, Milik, Jędrzejak 5:1 (41:43)
15. (58,92) Holder, Jensen, Doyle, Woffinden (u/w) 4:2 (45:45)
NCD: w 1. biegu uzyskał Tai Woffinden - 58,31 s.
Sędzia: Remigiusz Substyk,
Komisarz toru: Tomasz Welc
Widzów: ok. 8 500 osób,
Startowano według II zestawu.
[event_poll=34813]
Upadek Woffindena, źródło: PGE Ekstraliga/x-news