Krzysztof Orzeł rozczarowany porażką Stali w Tarnowie

Krzysztof Orzeł nie był zadowolony z postawy zespołu MoneyMakesMoney.pl Stali Gorzów w pojedynku z Unią Tarnów. Kierownik drużyny przyznał, że miejscowi byli świetnie spasowani ze swoich torem.

- Na pewno spodziewaliśmy się zaciętości oraz oporu drużyny z Tarnowa i to się sprawdziło. Wynik dla nas jest słaby, ale zawodnicy Unii są tutaj od zawsze świetnie spasowani ze swoim torem. Brawa za debiut dla Pawła Barana i Mirosława Cierniaka, którzy stresowali się przed tym debiutem - powiedział na gorąco po niedzielnym meczu w Tarnowie.
[ad=rectangle]
Zawodnicy MONEYmakesMONEY.pl Stali Gorzów na początku zawodów mieli olbrzymie problemy ze spasowaniem się z tarnowskim torem, przez co gospodarze zdołali wypracować dużą przewagę, którą utrzymali już do końca spotkania. Krzysztof Orzeł cieszył się jednak, że gorzowski zespół potrafił zmniejszyć rozmiary porażki. - To bardzo cieszy, że nasi zawodnicy wyciągali wnioski z kolejnych startów, bo pamiętam, że rok temu pod tym względem było bardzo źle. Ten początek rzeczywiście był dla nas słaby, ale później było już lepiej - skomentował.

Oczy wielu kibiców w Polsce skierowane były na Krzysztofa Kasprzaka, którego forma przed pierwszym meczem ligowym była wielką niewiadomą. Kierownik drużyny z Gorzowa jest jednak spokojny o formę swojego lidera. - Myślę, że o Krzyśka nie ma się co martwić. To jest zawodnik nietuzinkowy, mistrz Polski i wice mistrz świata. Już widać w jego jeździe duży krok do przodu i jestem przekonany, że za niedługo zobaczymy go w najwyższej dyspozycji - stwierdził.

W Tarnowie najsłabszym ogniwem przyjezdnych był Linus Sundstroem. Słaba postawa Szweda oznacza, że nie może być on pewien miejsca w składzie na kolejne spotkanie. Jednym z kandydatów do zastąpienia go jest Piotr Świderski. - Jest jeszcze czas na to, aby przeanalizować materiał z tego meczu. Na spokojnie do tego podejdziemy. Spotkamy się, usiądziemy i porozmawiamy. Żadnych pochopnych decyzji i jasnych deklaracji nie będę na razie składał - dodał.

Mistrzowie Polski przegrali w Tarnowie 50:40, lecz wciąż zachowują szanse na zdobycie punktu bonusowego. - To jest kwestia otwarta. Dziesięć punktów to dużo i mało, a żużel jest sportem tak nieobliczalnym, że nie można być niczego pewnym. Miejmy nadzieję, że udam nam się w rewanżu ten punkt bonusowy wywalczyć - zakończył.

Komentarze (55)
avatar
mixer80
16.04.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Po przebiegu meczu , formie i przygotowaniu zawodników , Orzeł powinien iść na kolanach do Częstochowy że tylko 10 pkt dostali bo zapowiadały się baty jak rok temu. 
avatar
stary_trener
15.04.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Krzysiu! Recepta jest prosta. Bierz Swidra d0 skladu i beda brakujace pkt. Linus to jakis dziwolag ktoremu wyjdzie pare wyscigow i chba za bardzo w to uchacie. K.....wa to nie polak. Kiego to Czytaj całość
avatar
sympatyk żu-żla
15.04.2015
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Wcale nie dziwota że kierownik drużyny nie jest zadowolony ze swoich zawodników,P.Orzeł należy wziąć pod uwagę takie aspekty;ex liga jest wyrównana,Każdy gospodarz jest panem na swoim torze , k Czytaj całość
avatar
Wiesław Dubiel
15.04.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Stan,w jakich latach pracowaliście wspólnie w GPBP,bo ja w *Przemysłówce*z Komarnickim pracowałem w latach 1970-1977. 
avatar
Gołąbek85 Międzyrzecz Deszczno
15.04.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Orzeł weź się za robotę a nie przy kieszeni siedzisz Palucha :)