- Wygraliśmy, ja zdobyłem 9 punktów i bonus, więc wynik całkiem przyzwoity. Myślę, że lekcje zostały odrobione przez ostatni miesiąc przygotowań. Każdy z naszej drużyny jechał dosyć dobrze, więc to dobrze rokuje na przyszłość - stwierdził Grzegorz Zengota.
[ad=rectangle]
Dla Zengiego te zawody rozpoczęły się bardzo dobrze. Wygrał on bowiem swój pierwszy wyścig, w kolejnych wiodło mu się nieco gorzej. - Najbardziej utkwił mi w pamięci ten wygrany bieg. W moim drugim starcie też co prawda prowadziłem, ale Krzysiek Buczkowski minął mnie na jednej z prostych, czego się nie spodziewałem. Myślałem, że będzie atakował przy krawężniku, nieco się wysuwał i przecinał mój tor jazdy, a on pojechał po zewnętrznej. Próbowałem jeszcze odbić pozycję, ale był za szybki. W pozostałych biegach potraciłem po jednym czy dwa punkty, więc one nie dają mi tyle radości, co ten wyścig zwycięski - przyznał.
Zwycięstwo Fogo Unii Leszno wcale jednak nie było takie pewne od początku. Leszczynianie zaczęli bowiem wyraźnie uciekać dopiero w trzeciej serii startów. - Podkreślałem przed meczem, że nie będzie on łatwy. Grudziądzanie są dosyć ciekawą drużyną. Mają w swoich szeregach zawodników, którzy potrafią jeździć. My jednak nie jesteśmy też drużyną z pierwszej łapanki i broniliśmy naszego terenu, jak tylko mogliśmy - wyznał.