Vaclav Milik bez doświadczenia w Ekstralidze. "Nie sądzę, że będzie to problem"

Udany debiut w rozgrywkach Ekstraligi ma za sobą Vaclav Milik. Młody Czech zdobył w niedzielę w Toruniu siedem punktów z dwoma bonusami.

Jednym z nowych zawodników Betardu Sparty Wrocław jest Vaclav Milik. Młody Czech w niedzielę zadebiutował w barwach nowej drużyny, która zremisowała na wyjeździe z KS Toruń. Pojedynek na Motoarenie był jednocześnie pierwszym meczem Milika w najwyższej klasie rozgrywkowej w Polsce.
[ad=rectangle]
Mecz obu drużyn był dość wyrównany, jednak częściej inicjatywę przejmowali goście, którzy przed biegami nominowanymi prowadzili różnicą sześciu punktów. Ostatecznie jednak Aniołom udało się doprowadzić do remisu. W barwach Betardu Sparty siedem punktów z bonusem zdobył Milik, który zanotował znakomity początek zawodów. - Po dzisiejszym występie jestem bardzo zadowolony. W końcu udało mi się zadebiutować w Ekstralidze i całe szczęście zdobyłem jakieś punkty. Nie było ich co prawda za wiele, ale źle też nie pojechałem. Siedem punktów z dwoma bonusami to chyba dobry rezultat jak na debiut. Jestem usatysfakcjonowany i ten mecz pozytywnie nastraja mnie na przyszłość. Oby tak dalej - powiedział po zawodach.

Wydaje się, że wrocławianie trafili w "dziesiątkę" z transferem Vaclava Milika
Wydaje się, że wrocławianie trafili w "dziesiątkę" z transferem Vaclava Milika

22-latek karierę w polskiej lidze zaczynał w Krakowie, a dwa ostatnie lata spędził w Rybniku. Nie miał on więc zbyt wielu okazji aby zaznajomić się z nawierzchnią na Motoarenie. - Cztery lata temu byłem tu na jakimś treningu i nawet nie pamiętam co to była za okazja - zdradził Milik. - No ale trzeba przyznać, że cztery lata to jednak trochę dużo i za wiele z toruńskiego toru nie zapamiętałem. Tak naprawdę czułem się jakbym jechał tu pierwszy raz, ale bardzo mi się podobało, bo tutejszy tor jest bardzo dobry do ścigania - dodał.

Nie tylko toruński owal jest dla młodego Czecha zagwozdką. Debiutancki sezon w Ekstralidze ciągnie za sobą brak doświadczenia na wielu torach. Kolejne wyjazdowe mecze Betardu Sparty będą więc dla Milika nie lada wyzwaniem. - Gorzów, Zielona Góra... naprawdę niewiele wiem o tych torach. W niższych ligach to co innego, ale teraz ze znajomością torów rywali może być trudno. Nie obawiam się jednak, że będę miał problemy. W zeszłym roku byłem w podobnej sytuacji, bo musiałem od podstaw poznawać na jakich torach startują kluby w Nice PLŻ i nie był to dla mnie kłopot. Liczę, że tym razem będzie podobnie - stwierdził.

Remis Betardu Sparty w Toruniu odebrany został jako niespodzianka. Mimo osłabienia, to Anioły wskazywane były jako faworyt tego pojedynku. Trochę szczęścia, a przede wszystkim dobra postawa liderów pozwoliły jednak ekipie z Wrocławia na osiągniecie korzystnego rezultatu. Kibice Spartan mogą czuć się jedynie zawiedzeni tym, że ich ulubieńcy wypuścili zwycięstwo z rąk w dwóch ostatnich biegach. - Wiedziałem, że będzie w Toruniu trudno o zwycięstwo, a jednak zaprezentowaliśmy się dobrze i zremisowaliśmy. To na pewno dla nas dobry rezultat, ale apetyt rośnie w miarę jedzenia, więc mimo wszystko jakiś tam niedosyt jest. Przecież raz prowadziliśmy sześcioma punktami, potem znów przed biegami nominowanymi i roztrwoniliśmy tę przewagę. Liczyłem na to, że w czternastym biegu uda mi się z Tomkiem Jędrzejakiem dobrze wystartować i chociaż remisujemy. Wtedy mielibyśmy zwycięstwo. Niestety nie udało się i mamy remis w całym meczu, ale ja się z tego wyniku cieszę - kontynuował Czech.

Milik w pierwszych trzech wyścigach jeździł w parze z byłym mistrzem świata, Taiem Woffindenem. Poza Brytyjczykiem w ekipie z Wrocławia jest jeszcze kilku doświadczonych i klasowych zawodników, od których Czech może zaczerpnąć żużlowej wiedzy. - To naprawdę fajne przeżycie jeździć w parze z mistrzem świata. Wiedzieliśmy, że na początku meczu będziemy razem współpracować, więc przygotowywaliśmy się pod tym kątem podczas treningów we Wrocławiu. Jak na razie wygląda to bardzo fajnie, ja przynajmniej jestem zadowolony ze współpracy z Taiem. Zresztą mogę się od niego sporo nauczyć, tak samo jak od innych bardzo dobrych zawodników, których mamy we Wrocławiu - zakończył 22-letni zawodnik.

Źródło artykułu: