Były żużlowiec martwi się faktem, że żaden z reprezentantów naszego kraju nie prezentuje obecnie równej formy. Jarosław Hampel, z którym wiąże się największe nadzieje, zdobył co prawda czternaście punktów na inaugurację PGE Ekstraligi, ale podczas zawodów Speedway Best Pairs Cup w Niemieckim Gustrow przywiózł zaledwie trzy oczka i bonus. - Życzę Jarkowi jak najlepszego rozpoczęcia sezonu w Grand Prix, ale nie mam stuprocentowej pewności, czy powalczy o zwycięstwo. Jego forma nie jest obecnie równa. Pamiętamy jak dobrze spisał się podczas zawodów Best Pairs w Toruniu, ale w Gustrow było diametralnie inaczej. Podejrzewam, że dopiero w sobotę dowiemy się, którego Jarka Hampela zobaczymy w Warszawie. Tego wygrywającego biegi w Toruniu i Zielonej Górze, czy też tego, który męczył się w Niemczech - ocenił Zenon Plech w rozmowie z naszym portalem.
[ad=rectangle]
Jeszcze większe problemy na początku nowego sezonu ma Krzysztof Kasprzak. Wicemistrz świata nie zachwycił Zenona Plecha podczas wyjazdowego meczu PGE Ekstraligi w Tarnowie. - Można powiedzieć, że Krzysztof pojechał poprawnie, ale nie jest to póki co ten zawodnik, którym zachwycaliśmy się w poprzednim sezonie. Nie można więc powiedzieć, by Polacy byli faworytami sobotnich zawodów. Wychodzę z założenia, że ten turniej, choćby z racji jednodniowego toru, takowych nie posiada - dodał.
Zdaniem Zenona Plecha, pierwsza tegoroczna runda Speedway Grand Prix może zakończyć się niespodzianką. - Te zawody nie muszą być w żadnym wypadku wykładnikiem aktualnej formy zawodników. Zadecydować może dyspozycja dnia i spasowanie z torem. Nawierzchnia, jaką żużlowcy zastaną w Warszawie nie musi przecież każdemu odpowiadać - podsumował.
Zenon Plech: Postawa Polaków to niewiadoma
Zenon Plech przyznaje, że trudno mu wskazać faworyta zawodów Speedway Grand Prix w Warszawie. Przyglądając się ostatnim wynikom uważa, że postawa polskich zawodników pozostaje sporą niewiadomą.