Jarosław Hampel zajął trzecie miejsce w LOTTO Warsaw FIM SGP of Poland. - Nie był to zły występ. Cały sezon dopiero się rozpoczyna. Zmagania o tytuł mistrza świata rozkręcą się w kolejnych rundach. Dalej będę chciał jechać dobrze. Trudno coś więcej powiedzieć o tych zawodach. Potwierdzam, że w tym momencie nie były one miarodajne i trudno by były wyznacznikiem formy poszczególnych zawodników - powiedział Jarosław Hampel, oceniając stronę sportową występu w LOTTO Warsaw FIM SGP of Poland.
[ad=rectangle]
Reprezentant Polski znalazł się na podium, choć oczywiście wszyscy woleliby, aby stało się to po zawodach rozegranych do końca z wyścigiem finałowym włącznie. - Biorąc pod uwagę to, że startowaliśmy w takich warunkach, to i tak wszystko dla mnie dobrze się układało, bo... nie upadłem i jakieś punkty zdobyłem - przyznał Hampel.
Polak mógł nawet wygrać LOTTO Warsaw FIM SGP of Poland. W pierwszej wersji wyścigu ósmego przecież prowadził, kiedy to upadł Troy Batchelor. W powtórce "Mały" przegrał start i zdobył tylko jeden punkt. - Mogę żałować przerwania wyścigu w drugiej serii startów, kiedy to byłem na prowadzeniu. Gdyby nie ten fakt, pewnie wygrałbym zawody na Stadionie Narodowym. Nie stanowi to jednak dla mnie wielkiego problemu. Mam do tego dystans. Jeszcze wiele rund SGP przed nami - dodał nasz rozmówca.
Hampel, jak wszyscy uczestnicy warszawskiej SGP, unikał odpowiedzi na pytania o przygotowanie toru. Przypomnijmy jednak, że już w piątek po przerwanym treningu, Polak miał wiele uwag do czasowego toru przygotowanego przez Ole Olsena. Po sobotnim turnieju Hampel nie komentował stanu nawierzchni. - Na temat toru nie chcę się wypowiadać. Proszę o to pytać osoby odpowiedzialne za jego przygotowanie - uciął pytanie o tor Hampel.
No więc po kolei.
1.Stadion a raczej ten co nim zarządza - programy miały być dostępne wszędzie, na zewnątrz i w Czytaj całość