- Tegoroczne Święta Bożego Narodzenia spędzę bardzo standardowo. Jak wiadomo, ja mieszkam w Tarnowie, a moja rodzina na wsi i dlatego planuję się tam udać. Z pewnością poza wigilią spędzę tam również kolejne dni. Na pewno w tym czasie będzie panować bardzo rodzinna atmosfera - powiedział portalowi SportoweFakty.pl Janusz Kołodziej.
Żużlowiec Unii Tarnów nie ma żadnych szczególnych obowiązków w okresie poprzedzającym Święta. - Nie mam żadnych konkretnych obowiązków. Należy pamiętać, że nie jestem jedynakiem. Jest nas czworo. Ja jestem tym trzecim. Można więc powiedzieć, że nie jestem ani najmłodszy ani najstarszy (śmiech). Żadnych szczególnych zadań nie mam, chociaż wiadomo, że w trakcie wigilii czasami należy poczytać Biblię, coś powiedzieć, połamać się opłatkiem - tłumaczy.
Kołodziej przyznaje, że nawet w trakcie Świąt trudno mu całkowicie zapomnieć o żużlu. - To chyba trudne. Każdy chce rozmawiać na ten temat. Wiele mówi się o planach, analizuje się, jaki był ten poprzedni sezon. Ciężko uciec od żużla - wyjaśnia zawodnik, który w trakcie wigilii uwielbia spożywać potrawy przygotowane przez swoją mamę. - Powiem szczerze, że moja mama przygotowuje znakomite potrawy. Być może nie jest ich dwanaście, ale są tak dobre i jest ich tak dużo, że trudno odejść od stołu z pustym brzuchem - mówi zawodnik.
Święta to także prezenty. Co ciekawe, Janusz Kołodziej najbardziej chciałby dostać… kota. - Co do prezentów, to ciężko powiedzieć. Życzyłbym sobie, żeby najbliższy sezon był dla mnie bardzo udany. Jeżeli chodzi o inne prezenty, to być może fajną niespodzianką byłoby jakieś zwierzątko. Jakie? Chciałbym dostać kota (śmiech) – odpowiada.
Sylwestra Janusz Kołodziej spędzi w górach. - Sylwestra spędzę w górach z przyjaciółmi i ich rodzinami. Na pewno zabawa będzie szampańska. Na koniec, chciałbym życzyć wszystkim kibicom zdrowych i spokojnych Świąt Bożego Narodzenia, wyciągnięcia odpowiednich wniosków z tego roku i dużo szczęścia w przyszłym, a także wielu powodów do radości - zakończył.