Sobotni turniej miał być pięknym zwieńczeniem startów w Grand Prix naszego żużlowca. Zawody zapisały się jednak w historii z innych przyczyn, a pożegnanie Tomasza Golloba, które nastąpiło po przerwaniu imprezy, oglądała tylko garstka kibiców. To właśnie swoim fanom multimedalista mistrzostw świata dziękował najbardziej. - Wszystko, co robiłem, robiłem dla nich - podkreślał. - Zdobywając złoto w 2010 roku, spełniłem nie tylko moje, ale także ich marzenie.
[ad=rectangle]
- Dedykuję swoje zwycięstwa wszystkim tym, którzy mi pomagali, wierzyli we mnie i byli ze mną na dobre i złe - kontynuował Gollob. - W pierwszej kolejności dziękuję rodzinie, a również klubom, w którym występowałem, bo one mnie napędzały. Mam tu na myśli Tarnów, Toruń, Gorzów, Grudziądz czy Bydgoszcz, w której zacząłem przygodę z żużlem. Nie można zapominać o sponsorach i o wszystkich, którzy przyczynili się do moich sukcesów, choćby szpitalom i lekarzom. Każdego z osobna nie jestem w stanie wymienić, jednak oni wiedzą, że jestem im wdzięczny.
Podobnie jak większość uczestników imprezy, Gollob niechętnie odnosił się do zamieszania z maszyną startową i torem oraz decyzji jury. - Byłem tu jako gość, więc nie chcę zabierać głosu - zaznaczał. - Cieszę się ze swojego święta oraz tego, że mogłem wystartować na Narodowym. Byłoby mi smutno, gdybym na tym stadionie nie wystąpił, wówczas czegoś by mi brakowało.
Wychowanek Polonii Bydgoszcz wywalczył siedem medali IMŚ, a w 2010 roku, w wieku 39 lat, na jego szyi zawisł ten z najcenniejszego kruszcu. - W tym momencie nastąpiło spełnienie - mówił utytułowany żużlowiec. - Podam przykład z generałem Polko, który kiedy w 2009 roku odbierałem srebro, powiedział: "Tomku, jesteś srebrny, ale też pierwszym przegranym". To utkwiło mi w pamięci. Ale już rok później generał mógł gratulować mi zwycięstwa w cyklu. Spełniłem 100 procent sportowych rzeczy, które planowałem jako dziecko.
Nie są jeszcze znane szczegółowe plany "Chudego" na przyszłość. - Czego życzyć na następne lata? Żebym jeszcze przez kilka sezonów pojeździł na żużlu i pobawił kibiców w polskich miastach i nie tylko. To, że nie pojadę w Grand Prix, nie oznacza, że kończę z poważną jazdą. Mam jeszcze dwuletni kontrakt w Grudziądzu, będę wspierał młodzież i być może postaram się stworzyć jakiś team. Nie chcę jednak zdradzać szczegółów, bo jak coś powiem, to ludzie będą mnie trzymać za słowo i zaczną codziennie zadawać pytania - zakończył Gollob.
Mam do Ciebie wielki szacunek za to zrobiłeś dla żużla.
Ale mam też żal do Ciebie i Twoich kolegów z toru za to nie szczęsne GP na Narodowym.
Jako wieloletni kapitan drużyny itp po Czytaj całość