Anioły czekają na powrót Miedzińskiego. "Jest szansa, że pojadę z Rzeszowem"

W pierwszych dwóch meczach sezonu KS Toruń osłabiony był brakiem swojego krajowego lidera, Adriana Miedzińskiego. Nie wiadomo czy wychowanek Aniołów wróci na mecz z PGE Stalą Rzeszów.

Na początku kwietnia w meczu brytyjskiej Elite League Adrian Miedziński doznał groźnej kontuzji dłoni, co wykluczyło go z jazdy w dwóch pierwszych meczach tego sezonu polskiej PGE Ekstraligi. Pod nieobecność Miedzińskiego, torunianie zdobyli zaledwie punkt i zajmują szóste miejsce w lidze. Wciąż nie wiadomo czy 10 maja, w starciu z PGE Stalą Rzeszów, "Miedziak" pomoże swoim kolegom.
[ad=rectangle]
Wychowanek Aniołów w środę w rozmowie z naszym portalem zapewnił, że czuje się już dużo lepiej. Miedziński jest już w stanie wykonywać ćwiczenia z kontuzjowaną ręką, a niedługo powinien powrócić do treningów na torze. - Wszystko idzie w dobrym kierunku i lada chwila powinienem powrócić na tor. To jednak nie oznacza, że będzie ze mną idealnie, bo rehabilitacja jeszcze trochę potrwa. Myślę, że mogę nawet przechodzić ją po zakończeniu sezonu. Najważniejsze jednak, że rany goją się tak, jak powinny - powiedział z kolei na czwartkowej konferencji prasowej.

Kibiców najbardziej interesuje kwestia powrotu "Miedziaka" do składu KS Toruń, w którym brakowało też Pawła Przedpełskiego. Aby osiągnąć korzystny rezultat z PGE Stalą Rzeszów, powrót tej dwójki wydaje się być konieczny. - Zrobię co w mojej mocy, żeby wrócić na tor jak najszybciej. Nie chcę jednak podawać konkretnej daty żeby nie wywoływać niepotrzebnej presji, że muszę koniecznie wrócić do tego terminu - wytłumaczył Miedziński. - Szansa powrotu na mecz z Rzeszowem jest zawsze, ale najpierw muszę wsiąść na motocykl i zobaczyć jak będzie sprawować się ta ręka podczas normalnej jazdy. Naprawdę robię wszystko żeby się udało, ale więcej będzie można powiedzieć w przyszłym tygodniu - dodał.

Przez kontuzję wychowanek toruńskiego klubu stracił szansę na walkę o uczestnictwo w cyklu Grand Prix, a także w Indywidualnych Mistrzostwach Polski. -Szkoda, że nie będę miał okazji powalczyć o własne cele, ale istnieje gdzieś tam szansa na jakieś dzikie karty. Teraz jednak skupiam się na powrocie do ligi polskiej, bo to jest dla mnie najważniejsze. Do Anglii będę wracać powoli. Priorytetem będzie jazda w KS Toruń, bo chciałbym nie tylko wrócić i jeździć, ale też prezentować się zgodnie z oczekiwaniami - komentował Miedziński.

- Źle się ogląda zawody z trybun i zdecydowanie lepiej jest być na torze i walczyć razem z chłopakami. Myślałem, że uda mi się przesiedzieć całe zawody na trybunie i w spokoju je sobie obejrzeć, ale nie udało się. Chyba po dziesiątym biegu meczu z Wrocławiem musiałem zejść na dół żeby jakoś wesprzeć chłopaków swoją osobą, zdopingować ich - zakończył "Miedziak".

Źródło artykułu: