Rybnicki owal dał się we znaki zawodnikom Orła? "Nie można się tłumaczyć torem"

W meczu czwartej kolejki Nice Polskiej Ligi Żużlowej ŻKS ROW Rybnik rozgromił Orła Łódź 62:27. Jednym z zawodników gości, który zdołał wygrać bieg na rybnickim owalu był Mariusz Puszakowski.

Mariusz Puszakowski z pewnością nie tak wyobrażał sobie drugi występ ligowy w tym sezonie. Przypomnijmy, że w pierwszym tegorocznym starcie w barwach Orła "Puzon" zdobył komplet punktów. - W moim inauguracyjnym biegu na pierwszym łuku mnie pociągnęło i poszedłem na koło. Z drugiej pozycji spadłem na trzecią i potem broniłem się przed upadkiem. Drugi wyścig wygrałem i już myślałem, że jest dobrze. Niestety potem trafiła się taśma, Troy Batchelor się troszkę poruszył, zdarza się. Walczyłem jak mogłem, starałem się robić wszystko jak najlepiej, ale niestety się nie udało - mówił po niedzielnym spotkaniu w Rybniku, Mariusz Puszakowski. 
[ad=rectangle]
Godzinę przed startem niedzielnego meczu w Rybniku nad stadionem przeszła ulewa. Zawodnik Orła Łódź przyznaje jednak, że opady nie miały większego wpływu na nawierzchnię. - Do toru nie mam żadnych zastrzeżeń. Był on przygotowany perfekcyjnie. Trzeba mieć po prostu szybki motor, odpowiednio się dopasować i jechać do przodu. Gospodarze byli niesamowicie spasowani i tyle. Nie można się tłumaczyć torem, było po prostu kilka błędów bez większej pomocy nawierzchni. Wystarczyło jechać skuteczniej - stwierdził "Puzon". 
ROW - Orzeł: Schlein nie wytrzymał presji rywala
[b]

{"id":"","title":""}

[/b]Kolejny mecz Orła Łódź w ramach Nice PLŻ już 17 maja. Łodzianie pojadą wtedy do Bydgoszczy, by zmierzyć się z miejscową Polonią. - Nie chciałbym składać tutaj żadnych deklaracji, co do meczu z Polonią. Jedziemy po prostu do swojej pracy, a każdy z nas chce wykonać ją jak najlepiej. Zrobimy tam wszystko, by wynik w Bydgoszczy był dla nas jak najbardziej korzystny. Wszystko się okaże w praniu - zakończył Puszakowski. 
[event_poll=35161]

Źródło artykułu: