Mistrz Polski z Gorzowa przeżywa duże problemy. Drużyna przegrała trzy mecze i zajmuje ostatnią lokatę w PGE Ekstralidze. Zawodzą przede wszystkim liderzy i w związku z tym nie można wykluczyć, że w głowach działaczy pojawi się znowu pomysł zakontraktowania Darcy'ego Warda. Spokój w tej sprawie - podobnie jak wcześniej - zachowuje Jacek Gajewski z KS Toruń.
[ad=rectangle]
- Nie wiem, co zrobi teraz Stal i powiem całkowicie szczerze, że wolę koncentrować się na naszej sytuacji. Mamy intensywny okres majowo - czerwcowy. Co tydzień będzie mecz. Ward nam wtedy nie pomoże, bo jest przecież zawieszony. Sens jego powrotu w lipcu będzie tylko wtedy, kiedy nasze położenie w tabeli będzie dobre i pozwoli realnie myśleć o awansie do czwórki. Musimy dobrze pojechać i nie możemy gubić punktów przede wszystkim na własnym torze. Idealnie byłoby przywieźć coś z wyjazdu. Zapewniam, że nie żyję tematem Warda, ale jestem z nim cały czas w kontakcie - powiedział w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl menedżer toruńskiej ekipy.
[b]Skrót meczu Skrót meczu KS Toruń - PGE Stal Rzeszów
[/b]
KS Toruń zmodyfikował ofertę dla Warda, ale nie oznacza to wcale, że Australijczyk będzie mógł liczyć w grodzie Kopernika na większe zarobki. Pod tym względem propozycja kontraktu pozostaje taka sama jak jeszcze kilka tygodni temu. - Zna propozycję i jeśli powie nam "TAK", to jesteśmy gotowi, by w lipcu podpisać z nim kontrakt. Nasza oferta była w międzyczasie modyfikowana, ale nie są to istotne zmiany. Chodzi przede wszystkim o sposób podziału pieniędzy. Nie jest jednak tak, że co tydzień mu coś "dorzucamy". Wszystko rozbija się o kwestie techniczne, czyli o to, jak mają zostać wypłacone mu pieniądze, które proponuje KS Toruń. Kwota się nie zmienia - zakończył Jacek Gajewski.
Klamia ob Czytaj całość