Zielonogórska drużyna pojechała na inaugurację PGE Ekstraligi w optymalnym składzie, ale okupiła wygraną nad rzeszowianami kontuzją Andreasa Jonssona, który został odwieziony do szpitala. Dwa dni później podczas meczu Elite League urazu, który wykluczał z jazdy na kilka tygodni nabawił się także Grzegorz Walasek.
[ad=rectangle]
Jak zapewnia Jacek Frątczak, obaj zawodnicy byli gotowi, by pojechać we wszystkich możliwych biegach niedzielnego spotkania w Tarnowie. Zawody te z powodu złych prognoz pogodowych jednak odwołano. - Zapewniam, że przekładając ten mecz nie kierowaliśmy się stanem zdrowia Walaska i Jonssona. Obaj byli już w ostatni weekend do naszej dyspozycji i nie odczuwali żadnych skutków urazów - wyjaśnił w rozmowie z naszym portalem Jacek Frątczak.
Przełożenie niedzielnego meczu na inny termin zaproponowali natomiast tarnowianie. - My mieliśmy jechać na to spotkanie z powracającymi do zdrowia Walaskiem i Jonssonem, natomiast Unia martwiła się o zdrowie Janusza Kołodzieja. Zapewniam jednak, że kwestie zdrowotne nie miały tutaj znaczenia. Gdy mecz jest zagrożony i istnieje ryzyko, że się nie odbędzie inicjatywa jego przełożenia wychodzi od gospodarzy i tak też w tym przypadku było. Lepiej, byśmy rzeczywiście spotkali się przy bardziej sprzyjającej pogodzie, gdy nie będzie obaw o frekwencje, a kibice zobaczą sensowne ściganie - wyjaśnił Jacek Frątczak.
Wiele wskazuje na to, że mecz w Tarnowie zostanie rozegrany dopiero w lipcu. Jako, że oba kluby nie były w stanie znaleźć w poniedziałek wspólnego terminu, datę powtórki wyznaczy Speedway Ekstraliga. - Wspólnie z tarnowianami prześledziliśmy kalendarz, dzień po dniu i uznaliśmy, że w ciągu 28 dni nie znajdziemy terminu, który obu stronom by pasował. Zarówno nam, jak i tarnowianom zależy na występie w optymalnym składzie i wszystko odbyło się w pełnej zgodzie - zaznaczył dyrektor sportowy SPAR Falubazu.
Koniec szpitala w Zielonej Górze
SPAR Falubaz, który od początku sezonu zmagał się z problemami kadrowymi, w końcu dysponuje optymalnym składem. - Zarówno Jonsson, jak i Walasek są w pełni zdrowi - mówi Jacek Frątczak.