Stal Gorzów nie ma czasu na wspólne treningi

W meczu z Fogo Unią Leszno, zawodnicy MONEYmakesMONEY.pl Stali Gorzów nie mogli odnaleźć się na własnym torze. Problem mogłyby rozwiązać wspólne treningi, ale ponownie nie będzie na nie czasu.

Jarosław Galewski
Jarosław Galewski
Niedzielne spotkanie w Gorzowie nie pozostawiło złudzeń, który z zespołów jest w tej chwili w zdecydowanie lepszej formie. Fogo Unia Leszno pewnie pokonała gospodarzy i postawiła ich w bardzo trudnej sytuacji. Mistrz Polski jest pod ogromną presją i musi pokonać KS Toruń. Ewentualna porażka może kosztować nawet brak awansu do fazy play-off.
Gorzowianie, mimo trudnego położenia i rosnącej presji, nie wykonali przed najbliższym meczem nerwowych ruchów. Na stanowisku trenera zostaje Piotr Paluch. - Najgorszym rozwiązaniem byłoby teraz szukanie winnych za wszelką cenę. Polowanie na czarownice to nie jest dobra droga - twierdzi Maślanka.

Szkoleniowiec Stali ma sporo zmartwień. Część jego zawodników jest daleka od ubiegłorocznej formy. Z problemami nie może uporać się zwłaszcza Krzysztof Kasprzak. Niedzielny mecz z Bykami pokazał również, że mistrz Polski nie ma atutu własnego toru. - W Gorzowie aż trzech zawodników jeździ w Grand Prix. To na pewno kłopot w kontekście tego, jak wyglądała ostatnio ich jazda na własnym owalu. W ubiegłym tygodniu było Speedway Best Pairs Cup. Teraz jest Tampere, a później Praga. Piotr Paluch nie ma komfortowej sytuacji, bo nie będzie momentu, kiedy cała drużyna będzie do jego dyspozycji. Może liczyć na maksymalnie połowę składu - zauważa Sławomir Kryjom.

Stal była gotowa w niedzielę na typowo "gorzowską" nawierzchnię i to ich zgubiło. Muszą przerobić także inne warianty przygotowania toru, żeby nie mieć takich problemów. Nie zawsze będzie tak, że wszystko uda się zrobić "po gorzowsku". To praca dla trenera i drużyny. Problem polega jednak na tym, że oni nie mają na to za bardzo czasu - wtóruje mu Marian Maślanka.

Inaczej niż w Gorzowie sytuacja wygląda w Lesznie. Tam regularnie odbywają się wspólne treningi. - Widać, że im to pomaga - uważa Kryjom. - To podczas wspólnych treningów rozmawia się o problemach zawodników i ich bolączkach. Wtedy można wiele wyjaśnić i zmienić. Stal nie ma kiedy zbudować team spirit - dodaje Maślanka.

Wydaje się jednak, że w najbliższą niedzielę gorzowian czeka zdecydowanie łatwiejsze zadanie. KS Toruń zgromadził wprawdzie do tej pory trzy punkty, ale styl, który prezentuje drużyna Jacka Gajewskiego, nie przekonuje. - Torunianom idzie bardzo ciężko i będą chcieli przekonać do siebie kibiców. Oni nie błyszczą i to widać zwłaszcza podczas meczów na własnym torze. W Gorzowie jest teraz trudny czas, ale to wciąż dobra drużyna. Zakładam, że tym razem w końcu wygrają. Wiele przemyśleć musi zwłaszcza Krzysiek Kasprzak. Uważam, że jego zgubiło parcie na wynik. Został wicemistrzem świata, był bardzo ambitny i chciał zrobić kolejny krok. Takie ciśnienie czasami nie pomaga - dodaje na zakończenie Marian Maślanka.

KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

Kto wygra w niedzielę?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×