Ireneusz Kwieciński: W Lublinie też nie wiedzą, na czym stoją

KSM Krosno jedzie w niedzielę na pierwszy mecz ligowy do Lublina. Trener Wilków jest zaniepokojony formą swoich zawodników, ale jego celem są dwa punkty.

W piątek zespół KSM-u Krosno zmierzył się na wyjeździe w treningu punktowanym ze Speedway Wandą Instal Kraków. Krośnianie byli dużo słabsi, a zawody skończyły się wynikiem 57:33. - Wynik tego treningu punktowanego akurat średnio mnie interesuje. Oczywiście nie jestem zadowolony, bo chciałem, żeby nasza jazda wyglądała jak normalna jazda. Tor stwarzał nam wybitne problemy, tak jak ostatnio w Krakowie. Niemniej jednak, jak to mówią: im trudniej będzie na treningu, tym łatwiej w zawodach i tego się trzymajmy - powiedział po meczu trener Wilków, Ireneusz Kwieciński.

[ad=rectangle]
Kwieciński przekonywał, że nie ma co dziwić się różnicom między obiema drużynami. - Wiadomo, że inne stawki wchodzą w grę w pierwszej lidze, więc inne pieniądze idą na przygotowanie sprzętu i jest różnica w przygotowaniu zawodników. Nie ma, co dyskutować.

Zdaniem trenera KSM-u, nie ma powodów, aby wyciągać pochopne wnioski nt. formy Wilków. - Myślę, że ten trening dał zawodnikom okazję do pojeżdżenia na trudnym torze i to jest chyba jedyny pozytywny aspekt tej sprawy. To jeden z elementów przygotowania się do meczu wyjazdowego w Lublinie. Zakończył się jak zakończył i zawodnicy sami muszą wyciągnąć wnioski, jak przygotowywali sprzęt i określić, czy tor w Lublinie będzie podobny. Niektórzy, jak np. Marcin Rempała, wiedzą już na czym jechać. Poza tym dojdzie Claus Vissing. Będziemy mieli próbę toru i nie zapominajmy, że jedziemy na spotkanie drugiej, a nie pierwszej ligi - powiedział. Mimo wszystko kibice mogą być zaniepokojeni dyspozycją Tomasza Rempały , Tomasza Chrzanowskiego i Mariusza Fierleja, którzy pojechali słabiej niż Marcin Rempała i Dawid Stachyra. - Prawdopodobnie są zaniepokojeni i to nie tylko kibice - stwierdził Kwieciński.

Ireneusz Kwieciński liczy na Clausa Vissinga
Ireneusz Kwieciński liczy na Clausa Vissinga

Trener Wilków uważa, że wygrana jego drużyny w Lublinie jest jak najbardziej możliwa. - Dla mnie ważne są dwa punkty, a jaki będzie wynik, to jest mniej istotne. Wygrana nawet jednym punktem będzie dla nas istotna. Zdarzają się też "zwycięskie" albo "przegrane" remisy, jeśli prowadzi się przez cały mecz. Jedziemy powalczyć o zwycięstwo, zdecydowanie. Motor Lublin też nie wie, na czym stoi i jak jedzie u siebie. To jest dla nas szansa, żeby im się postawić. Jest mało drużyn, dużo zawodników i dużo "żonglerki". Wszyscy szukają, te drużyny nie są zgrane. W Lublinie wszystko się może zdarzyć. Oni pojechali nieźle w Gdańsku, ale nie wiemy, czy Wybrzeże było słabsze, czy oni mocni. Poza tym są zmiany w składzie. W tamtym sezonie udało nam się wygrać mecze wyjazdowe, więc teraz też jedziemy wygrać - powiedział.

Źródło artykułu: