- Trudno mówić, czy to był nasz najlepszy mecz. Zawsze ocenia się przez pryzmat końcowego wyniku. Osobiście uważam, że poprzednie spotkania w naszym wykonaniu nie były złe. Brakowało nam jazdy w pełnym składzie. To był największy problem tej drużyny. Mam nadzieję, że teraz będzie on nas coraz mniej dotyczyć - powiedział w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Jacek Gajewski.
[ad=rectangle]
Torunianie w Gorzowie pojechali po raz pierwszy w optymalnym zestawieniu. Do drużyny wrócił Adrian Miedziński, ale zabrakło mu sił na odjechanie pięciu wyścigów. - Zdobył ważne punkty. Bardzo mnie cieszy, że mam równą drużynę. Dobry mecz pojechał dziś Łaguta, ale bazujemy raczej na tym, że wszyscy walczą i dokładają się do końcowego wyniku. Mamy też mocnych juniorów, którzy mogą kogoś zastąpić w przypadku słabszej postawy. Taki miałem od początku pomysł na ten zespół. Zobaczymy, jak będzie się on sprawdzać w dalszej części rozgrywek - podkreślił Gajewski.
Torunianie mają w swoim dorobku pięć punktów. Biorąc pod uwagę problemy, z którymi zmagała się ta drużyna, ten wynik należy uznać za sukces. - Można gdybać, czy to dobry wynik. Jestem zadowolony, że w czwartej kolejce przywozimy coś z wyjazdu. Zgubiliśmy punkt na inaugurację. Byliśmy pod kreską, a teraz jesteśmy nad nią, jeśli chodzi o bilans meczów wyjazdowych i tych na własnym torze. Każdy może sobie też dopowiedzieć, jaka byłaby teraz nasza sytuacja, gdyby od początku mogli jechać Adrian i Paweł lub gdyby ten drugi startował do końca pierwszego spotkania. Nie ma jednak sensu do tego wracać. Stało się i jedziemy dalej. Wygraliśmy na wyjeździe, a to zawsze buduje atmosferę. Inna sprawa, że akurat z tym już wcześniej nie było problemu. Oni się naprawdę wspierają. Słabszy mecz miał dziś Kacper Gomólski, ale cieszył się z nami i dziękował chłopakom, że uratowali mu tyłek. Drużyna musi być zgrana, a wtedy wynik jest kwestią czasu - zakończył Gajewski.
[b]Skrót meczu MONEYmakesMONEY.pl Stal Gorzów - KS Toruń
[/b]