Lekarze nie wierzyli w szybki powrót. Miedziński: Jestem pod wrażeniem, że dałem radę

Przyzwoity występ zaliczył powracający po kontuzji Adrian Miedziński. Jego KS Toruń triumfował w Gorzowie, pokonując miejscową MONEYmakesMONEY.pl Stal Gorzów 48:42.

Zawodnik Aniołów stracił początek sezonu z powodu urazu, który odniósł podczas meczu Elite League w barwach Swindon Robins, kiedy to połamał sobie palce. Na jego powrót czekano ponad miesiąc. Niektórzy mówili, że uda mu się wrócić już na mecz z PGE Stalą Rzeszów, ale ostatecznie pojechał wraz z drużyną dopiero w Gorzowie.
[ad=rectangle]
- Bardzo się cieszę, bo w ciemno brałbym ten wynik i moją zdobycz punktową po tym, co mnie na początku sezonu spotkało. Podziękowania dla lekarza, rehabilitantów. Walczyliśmy i później mogłem jeszcze jechać, ale ta ręka też się męczy. To nie jest jeszcze sto procent, nawet nie jest w połowie jeszcze dobrze - przyznał po spotkaniu Adrian Miedziński.

W starciu przeciwko MONEYmakesMONEY.pl Stali Gorzów popularny Miedziak radził sobie nieźle, choć z tendencją spadkową. W 13. wyścigu zastąpił go Oskar Fajfer. - Powiedziałem Jackowi (Gajewskiemu - dop. red.), żeby puścił chłopaków, bo dają radę i myślę, że to była fajna i rozsądna decyzja. Najważniejsze, że jest zwycięstwo i punkty jadą do Torunia - cieszył się wychowanek Apatora.

29-latek nie ukrywa, że jego kontuzja wciąż nie została do końca zaleczona. Nawet występ na Stadionie im. Edwarda Jancarza nie był do końca pewny. - Nie da się tego oszukać. Jestem pod wrażeniem tego, że dałem radę. Ta kontuzja to nie było zwykłe złamanie, tylko jest to ręka, która trzyma cały motocykl. Nikt z lekarzy nie dawał mi szans, że powrócę w tak krótkim czasie - zdradził zdobywca sześciu punktów z bonusem.

Już teraz wiadomo, że reprezentanta Polski czeka po sezonie operacja kontuzjowanej dłoni. Póki co, wystarczyć ma rehabilitacja. - Tak naprawdę ta ręka będzie zaleczona do końca dopiero po sezonie, bo czeka mnie operacja. Ta żmudna rehabilitacja, trzy razy dziennie, była wałkowana praktycznie przez cały dzień. Cieszę się, że ręka się nie sprzeciwiła i dała odjechać zawody. W sobotę miała kryzys formy i mogło być różnie - powiedział Miedziński.

Przez ile czasu zawodnik Aniołów będzie jeszcze poddawany zabiegom? - Myślę, że cały miesiąc będzie poświęcony rehabilitacji. Po sezonie czeka mnie operacja i im bardziej wyćwiczę teraz rękę, tym szybciej wróci po zabiegu do pełnej sprawności. Widać, że mimo urazu dałem radę, a czas działa na moją korzyść - zauważył torunianin.

Boląca ręka mogła sprawiać tym większe problemy, ponieważ tor przy Śląskiej nie należał do łatwych. - Tor w Gorzowie zawsze jest wymagający i na pewno trzeba było się pilnować. Nigdy nie jedzie się tu łatwo i przyjemnie, ale było w porządku. Pogoda nie spłatała figla, więc odjechaliśmy fajne zawody - zakończył Adrian Miedziński.

[b]Skrót meczu MONEYmakesMONEY.pl Stal Gorzów - KS Toruń

[/b]

Źródło artykułu: