Juniorski bieg podczas niedzielnego meczu w Ostrowie Wielkopolskim obfitował w liczne upadki. Dwukrotnie w tym wyścigu na torze leżał Kacper Woryna. - To był pierwszy łuk, a po starcie zawsze jest ciasno, bo zawsze chcemy walczyć o każdy centymetr toru. Sędzia podjął słuszną decyzję o powtórzeniu tego biegu w pełnej obsadzie - mówił Woryna o sytuacji, kiedy to zderzył się na pierwszym łuku z Mateuszem Borowiczem.
[ad=rectangle]
W drugiej próbie juniorskiego biegu ponownie z motocykla spadł Woryna. Tym razem wychowanek rybnickiego klubu dokonał tego bez pomocy innego zawodnika, przez co został wykluczony. - Co do upadku w powtórce to tor zrobił się już troszkę niebezpieczny. Pomimo tego, że mocno trzymałem maszynę, wpadłem w rynnę, przez co motor mi skleił. Myślałem, że to jeszcze wyratuję, ale chyba pogorszyłem sprawę. Dosyć mocno się potłukłem - oznajmił 18-latek.
Ostrowski obiekt był zagadką dla wychowanka rybnickiego klubu, bowiem do niedzieli ani razu nie ścigał się on na Stadionie Miejskim w Ostrowie Wielkopolski podczas ligowych potyczek. - Podoba mi się ten tor. W tym roku trochę się zmienił, ale jest to owal do ścigania i to w nim lubię - komentował Kacper Woryna.
Niedzielne spotkania poszło zupełnie nie po myśli 18-letniego zawodnika ŻKS-u ROW Rybnik, bowiem Woryna zdobył tylko 3 punkty oraz dwa bonusy. - W pierwszym biegu byłem dopasowany, a potem już praktycznie niczego nie zmieniałem oprócz jednego wyścigu, kiedy zmieniłem motor. Niestety to był błąd i wróciłem do tego co było wcześniej. Całe zawody jechałem tak samo i po prostu raz wyszło, a raz nie. Przepraszam kibiców, zarząd i trenera za głupio potracone punkty - powiedział po niedzielnym szlagierze Nice PLŻ, wychowanek rybnickiego klubu.
Kolejny mecz rybniczan już 24 maja. ŻKS ROW Rybnik zmierzy się wtedy na wyjeździe z Łączyńscy-Carbon Startem Gniezno. - Liczymy na wygraną, bo z każdym wyjazdem jest coraz lepiej. Będziemy się starać i mam nadzieję, że nie potracę tak głupio punktów jak to było w niedzielę. Na pewno nie doznamy sromotnej porażki jak rok temu. Nic nie musimy udowadniać, bo jesteśmy mocną drużyną, zżyliśmy się ze sobą i na pewno będzie lepiej niż w ubiegłym sezonie - zakończył Woryna.