Vaclav Milik w spotkaniu przeciwko zielonogórzanom wywalczył 5 punktów i 3 bonusy. - Uważam, że mój wynik nie był najgorszy, ale idealnie też nie było. Trochę tych punktów zdobyłem, a drużyna walczyła do końca. Zawodnicy z Zielonej Góry są mocni i trochę smutno, że nie wygraliśmy. Było sporo wyścigów, które zakończyły się remisem. To pokazuje jak wyrównany był ten mecz. Szkoda, że w ostatniej serii nie poszło po naszej myśli - powiedział Czech i dodał: - Moje starty w tym meczu były OK. Ten tor był chyba trochę twardszy niż podczas spotkania z zespołem z Grudziądza. Dla wszystkich był jednakowy.
[ad=rectangle]
Wrocławianom nie ułożyła się końcówka zawodów. - W wyścigu 14. zależało mi na zdobyciu jakichś punktów. Jechałem na trzeciej pozycji, ale bieg został przerwany (lotny start Macieja Janowskiego - dop. red.). W powtórce niestety przyjechałem ostatni. W biegu 15. Woffinden wjechał w taśmę, a potem upadł Drabik. Myślę, że nie musiał być wykluczony, bo nie miał gdzie tam pojechać - wytłumaczył Milik.
Żużlowców Piotr Barona czeka kolejne spotkanie przed własną publicznością. W niedzielę o godzinie 17:00 podejmą na Stadionie Olimpijskim Unię Tarnów. - W Ekstralidze każdy zespół jest mocny i będziemy trenować przed tym spotkaniem. Mam nadzieję, że wrócimy do takich wyników jak przed dwoma tygodniami. W ostatnim meczu trochę zabrakło punktów Jensena, ale ciężko jest w każdych zawodach solidnie punktować. Teraz mu nie wyszło, ale myślę, że w kolejnym spotkaniu pojedzie tak dobrze jak wcześniej - zakończył 22-latek.