Sztab szkoleniowy czerwono-czarnych ma do dyspozycji dziesięciu seniorów. W spotkaniu z ŻKS ROW Rybnik szansę debiutu otrzymał tym razem Jonas Davidsson. Na ławce usiedli m.in. Damian Adamczak, Mikkel Bech czy Jacob Thorssell. Na pierwszy występ w trwającym sezonie wciąż czeka Wadim Tarasienko.
[ad=rectangle]
- Nie będziemy podejmować decyzji dotyczących kolejnych spotkań. To byłoby nierozsądne. Kadrę mamy szeroką, niestety szeroką. Nie zastanawiamy się jak pomóc tym zawodnikom, tylko po słabym meczu rozważamy kogo wymienić. Przez to chyba trochę drepczemy w miejscu - mówił Śledź po niedzielnej przegranej z ŻKS ROW.
Szkoleniowiec zespołu z Grodu Lecha przyznał, że ostra rywalizacja o miejsce w składzie nie działa na jego żużlowców zbyt dobrze. - Skoro już ich jednak mamy, to każdy zasługuje na szansę. Nie możemy ich tak po prostu odrzucić. W końcu będziemy musieli wybrać drużynę na którą postawimy i będziemy im pomagać, aby mogli odbudować formę - stwierdził.
Należy jednak pamiętać, że trener miał wpływ na kontraktowanie zawodników i był świadomy sytuacji, która może go czekać. - Absolutnie nie uciekam od odpowiedzialności i biorę ją również na siebie. Zimą popełniliśmy błędy i wiemy, że to nie był dobry ruch. Teraz już jednak tego nie zmienimy - przyznał.
W piątek czerwono-czarni trenowali z zawodnikami PGE Stali Rzeszów. Z Żurawiami spotkali się jednak o 18:00, a mecz ligowy zaplanowano na 13:30. Warunki pogodowe były zatem zupełnie inne, inaczej zachowywał się również zatem sprzęt. Skąd taka decyzja? - Założenia kadrowe. Chcieliśmy, żeby zawodnicy zdążyli wrócić ze Szwecji. To się trochę pozmieniało - tłumaczył