Wcześniej Artur Czaja wziął udział jednak w turnieju zaplecza kadry juniorów w Lesznie. 21-latek zapisał na swoim koncie 9 punktów. Zanotował przy tym jedno zwycięstwo. Pokonał wówczas mających duże doświadczenie na "Smoku" leszczynian - Daniela Kaczmarka oraz Bartosza Smektałę. - Nie zadowala mnie taki wynik - przyznał.
[ad=rectangle]
Dużo problemów sprawiał niektórym zawodnikom przyczepny tor. W trosce o zdrowie zawodników trener kadry juniorów Rafał Dobrucki zarządził dodatkowe równania toru w trzeciej i czwartej serii startów. - Trochę trzeba było trochę powalczyć z tym torem, ale dało radę normalnie na nim jechać - poinformował.
Kariera świetnie zapowiadającego się Czai w pewnym momencie stanęła w miejscu. W tegorocznych rozgrywkach ligowych zdobywa średnio nieco mniej niż 4 punkty. To znacznie gorszy wynik niż choćby przed dwoma laty, gdzie wykręcił średnią biegową 1,470. Wychowanek częstochowskiego klubu zdradził, że lepiej mogłoby być z jego zapleczem sprzętowym. - Nie do końca zadowolony jestem z moich silników. Jest i tak lepiej niż na początku sezonu, ale nie zmienia to faktu, że ciągle musimy szukać tych najlepszych ustawień.
W najbliższą niedzielę "Józek" wystartuje w Derbach Południa, w których zmierzy się PGE Stal Rzeszów oraz Unia Tarnów. Nie czuje on jednak jeszcze całej otoczki związanej z tym wydarzeniem. - Pierwszy raz jadę w derbach, to dla mnie nowość. Podejdę więc do tego meczu, jak do każdego innego - powiedział. - Skupiam się teraz jednak na rundzie eliminacyjnej Indywidualnych Mistrzostw Świata Juniorów w Terenzano, w której wystartuję w sobotę. Wiadomo, że chciałbym dalej awansować i taki będzie mój cel na te zawody - dodał.
Przed byłym zawodnikiem częstochowskiego Włókniarza do pokonania stoi więc trasa o długości ponad 1 000 km. Uspokaja on jednak wszystkich, że żadnych komplikacji być nie powinno. - Już wiele razy jeździłem dzień przed ligą na podobnego typu zawody i raczej nie będzie problemów. Zmęczenie jest co prawda wielkie, ale myślę, że dam radę - zakończył.