Bieżący sezon jest udany w wykonaniu Mateusza Szczepaniaka . Nie ma on powodów, by narzekać na sprzęt czy swoją dyspozycję. W sobotę w Częstochowie zgromadził 11 punktów i tylko losowanie przesądziło o tym, że stanął na drugim stopniu podium. To kolejny udany występ Szczepaniaka przy Olsztyńskiej w tym roku. W kwietniu triumfował w memoriale Bronisława Idzikowskiego i Marka Czernego.
- Na razie wszystko utrzymuje się na dobrym poziomie. Oczywiście zdarzają się gorsze wyścigi, czy mecze, ale to jest sport i tak to już jest w tym żużlu, że nie da się zawsze wszystkiego wygrywać. Ogólnie jest dobrze. W sobotę w Częstochowie też było w porządku, może poza pierwszym biegiem, kiedy to popsułem start. Na dystansie powalczyłem, ale Rafał (Malczewski - przyp. red.) lepiej jechał w tym wyścigu i zasłużenie wygrał. Później już udawało mi się wygrywać wyścigi - skomentował zawodnik ŻKS Ostrovii.
[ad=rectangle]
W jednym z trzech wygranych przez siebie wyścigów Mateusz Szczepaniak wykręcił najszybszy czas dnia - 65,94. Jest to także nowy rekord owalu w Częstochowie, ponieważ w minionym tygodniu przeszedł on weryfikację, która wykazała inną długość, niż dotychczas. O tym, że rekord toru należy do młodszego z braci Szczepaniaków, zawodnik dowiedział się od nas. - Jestem rekordzistą? A to nie wiedziałem. Zdawałem sobie sprawę przed zawodami, że padnie nowy rekord, bo słyszałem, że zmianie uległa długość toru. Dotąd jednak nie miałem pojęcia jakie były czasy. Fajnie zostać rekordzistą. Może wkrótce go ktoś pobije, ale fajnie byłoby go trochę utrzymać. A może uda mi się tutaj jeszcze w tym roku pojeździć podczas jakich zawodów i sam poprawię ten wynik? - zastanawiał się.
"Szczepan" w przeszłości reprezentował barwy częstochowskiego Włókniarza, jeszcze w czasie, gdy był młodzieżowcem. Aktualnie uważa on, że tor przy Olsztyńskiej różni się od tego, gdy startował na nim z lwem na piersi. - Teraz w Częstochowie jest zupełnie inna nawierzchnia, geometria też uległa zmianie. Kiedyś robiono tutaj bardziej przyczepny tor, przez co też czasy były szybsze. W sobotę na przykład było dosyć twardziej. Jak już powiedziałem, tor się zmienił i obecnie bardziej mi pasuje niż kiedyś - ocenił.
Przed Szczepaniakiem i jego drużyną starcie z Orłem Łódź. - Plan jest taki, by podjeżdżać przed taśmę i wygrywać wyścigi. Do tego dąży każdy zawodnik. Na tym się skupiamy, chcemy się odpowiednio przygotować i dać z siebie wszystko - zakończył Mateusz Szczepaniak.
A Mateusz na dzień dzisiejszy mega mocny