KS Toruń vs. MRGARDEN GKM Grudziądz: pomeczowe hop-bęc

Drużyna z Torunia potwierdziła wysoką formę i wygrała swój czwarty w tym roku mecz. Tym razem w pokonanym polu Anioły zostawiły MRGARDEN GKM Grudziądz.

[bullet=hop.jpg] Hop:

Frekwencja

Do tej pory liczba kibiców na meczach Aniołów nie zadowalała nowych działaczy toruńskiego zespołu. Na pojedynkach z PGE Stalą Rzeszów i Betardem Spartą Wrocław zjawiało się mniej niż 9 000 osób, co jest wynikiem zdecydowanie poniżej założeń Przemysława Termińskiego. W tych przypadkach niska frekwencja mogła jednak wynikać z późnej godziny rozpoczęcia meczów Aniołów. Starcie z MRGARDEN GKM-em Grudziądz zaplanowano już na godzinę 17:00 i fani toruńskiego zespołu tłumnie stawili się na Motoarenie. Derbowy mecz o prym na Kujawach i Pomorzu oglądał niemal komplet widzów. - Chciałbym wszystkim Państwu podziękować za wczorajszą frekwencje i wyrazić nieśmiałą nadzieję, że tendencja ta będzie utrzymana do końca sezonu - zakomunikował za pośrednictwem mediów społecznościowych prezes Termiński.

Chris Holder wraca do formy

Po zdobyciu w 2012 roku tytułu indywidualnego mistrza świata, Chris Holder cieszył się jazdą zaledwie pół sezonu. W lipcu 2013 doznał fatalnej w skutkach kontuzji, która wykluczyła go z jazdy do końca rozgrywek. Rok później "Chrispy" był już cieniem samego siebie z mistrzowskiego sezonu. Przez cały czas Holder zmagał się zresztą z mniej lub bardziej poważnymi kontuzjami. Jeszcze przed rozpoczęciem obecnych rozgrywek, Australijczyk najpierw uszkodził nadgarstek, a później bark. Teraz jednak wszystko wskazuje na to, że sytuacja Holdera ustabilizowała się, a on sam wraca do formy sprzed licznych kontuzji. W meczu z MRGARDEN GKM-em dał się pokonać tylko dwa razy, ale w każdym z tych przypadków do końca wściekle ścigał swoich rywali.

Brak dziur w składzie Aniołów

Holder nie był jedynym zawodnikiem, któremu wyszedł mecz z grudziądzanami. W drużynie Jacka Gajewskiego nie było w tym pojedynku słabych punktów. Nieco słabiej gorzej się jedynie Adrian Miedziński, którego można usprawiedliwić świeżo wyleczoną kontuzją. Należy jednak zaznaczyć, że "Miedziak" jeden z biegów wygrał, a w innym przyjechał za kolegą z pary. Każdy z żużlowców KS Toruń był w stanie nawiązać równorzędną walkę z najmocniejszymi ogniwami w talii Roberta Kempińskiego. Efektem tego są jedynie trzy biegi, w jakich torunianie nie dowozili do mety punktów.
[ad=rectangle]
[bullet=bec.jpg] Bęc:

Sześć punktów Tomasza Golloba 

Jednym z kluczowych ogniw MRGARDEN GKM-u w tym meczu miał być Tomasz Gollob. "Chudy" ścigał się w grodzie Kopernika przez ostatnie dwa sezony, choć właściwie od początku istnienia Motoareny, czyli od 2009 roku, Gollob nie ukrywał, że jest to jeden z jego ulubionych torów. Pięć lat temu najlepszy polski zawodnik w historii ustanowił niepobity do dziś rekord toruńskiego toru. - Mało który zawodnik zna ten tor tak dobrze jak on. Będzie nam tam pomagał i przekazywał kolegom informacje o najlepszych przełożeniach - mówił przed tym spotkaniem Robert Kempiński. Nawet jeśli rady Golloba niektórym żużlowcom GKM-u pomogły, to sam "Chudy" wsparł swoją ekipę jedynie sześcioma punktami w sześciu biegach. Początek był w jego wykonaniu rewelacyjny, jednak później szło mu coraz gorzej, a w trzech ostatnich biegach gospodarze wygrywali z nim podwójnie.

Kiepska postawa grudziądzkich juniorów

Formacja młodzieżowa GKM-u należy do najsłabszych w PGE Ekstralidze. W pojedynku z KS Toruń młodzi grudziądzanie zdobyli dwa punkty, co wypada bardzo kiepsko w porównaniu do trzynastu "oczek" i trzech bonusów po stronie gospodarzy. Tak naprawdę punktował jedynie Marcin Nowak, bo Mike Trzensiok raz został wykluczony i raz dojechał do mety na końcu stawki. Nowak zresztą nie pokonał żadnego rywala, bo pierwszy punkt zdobył na zdublowanym Trzensioku, a drugi na wykluczonym Miedzińskim.

[b]KS Toruń - MRGARDEN GKM Grudziądz

[/b]

Źródło artykułu: