- Żużel to nie piłka nożna czy też koszykówka, że mamy dziesięciu zawodników z zapasie. Mamy na tę chwilę jednego żużlowca - Krzysztofa Jabłońskiego i nie możemy szachować w tym momencie zawodnikami. Jest siódemka jeźdźców i na nich się stawia. Unia Leszno ma mocną drużynę z dobrymi juniorami, więc byli lepsi tego dnia i zwyciężyli zasłużenie - powiedział po niedzielnym pojedynku przeciwko Fogo Unii Leszno, trener zielonogórzan Sławomir Dudek.
[ad=rectangle]
Bez zdobyczy punktowej zakończył pojedynek Andreas Jonsson, który w ostatnim czasie boryka się z problemami sprzętowymi. - Z zawodnikiem tym jest problem. Trudno powiedzieć jak to wygląda. Trenowaliśmy w sobotę, gdyż przyjechał do nas prosto z Anglii. Udało się nam to na tyle, że Grzegorz Walasek także próbował na treningu swoich jazd. Założyłem nawet taśmę startową, żeby Jonsson mógł z nim się pościgać ze startu, żeby mógł sprawdzić swoje motocykle. Pożyczyliśmy mu także nasz klubowy silnik. To jest ciężka sprawa i trudno znaleźć przyczyny takiej sytuacji. W Anglii i Szwecji on także nie jedzie rewelacyjnie. Trudno też zrzucać wszystko na brak sprzętu. Nie wiem czy jest to jakiś problem z zawodnikiem. Tak doświadczony żużlowiec powinien szybciej i łatwiej ten motocykl dopasować, ale to nie wychodzi - wyjaśnił.
Szkoleniowiec przyznał, iż sztab zastanawiał się nad wystawieniem do niedzielnego meczu Grzegorza Walaska. Jednak ostatecznie zawodnik pauzował. Nie wyklucza to jednak możliwości jego powrotu już na czwartkowy mecz wyjazdowy w Grudziądzu. - Grzesiek ma chęci do jazdy. Jednak inaczej jedzie się samemu, a inaczej we czwórkę. Wiedziałem, że przyjeżdża do nas mocny rywal i biegi będą na styk gdzie będzie walka na łokcie. Nie chciałem ryzykować. Nie wiem jakby to wyglądało w ferworze walki. Nie wiem też na ile psychicznie czułby się mocny i trzymałby ten gaz. Na pewno jednak będziemy rozważać jego start w czwartkowym spotkaniu.
Dudek odniósł się także do formacji juniorskiej, która w niedzielnym pojedynku zdobyła łącznie jedynie trzy "oczka". - Na pewno liczyłem na więcej. Zwłaszcza Krystiana stać na to, by zrobić ich więcej. Niestety nie udało się. To nie jest moment, by od razu kogoś obwiniać. Nie robimy z tej przegranej żadnej tragedii. Ten mecz kiedyś trzeba było przegrać. Lepiej, że zdarzyło się to teraz. Przed nami jeszcze wiele spotkań, stąd z tego pojedynku wyciągniemy wnioski i będziemy starali się jechać dalej lepiej - zakończył.
[b]Skrót meczu SPAR Falubaz Zielona Góra - Fogo Unia Leszno
[/b]