Piotr Szymański: Wnioskowaliśmy już o zmianę regulaminu DPŚ, niestety bezskutecznie

Półfinał DPŚ pokazał, jak obecnie obowiązujący regulamin DPŚ bez zawodników rezerwowych wypacza sens sportowej rywalizacji. Polacy i Duńczycy wnioskowali o jego zmianę, ale bez rezultatu.

Półfinał DPŚ zakończył się dramatem reprezentacji Polski, a przede wszystkim Jarosława Hampela. Biało-czerwoni stracili kapitana i w trójkę nie byli w stanie wygrać zawodów, z uwagi na system rozgrywek, w którym nie ma rezerwowych. - My już wnioskowaliśmy do FIM o zmianę regulaminu DPŚ, by drużyny liczyły czterech zawodników plus rezerwowy. Ostatnio podnosiłem tę sprawę w rozmowach w Pradze, gdzie zwróciłem uwagę na sytuację Niemców z kwalifikacji do półfinału DPŚ. Oni stracili Tobiasza Buscha i przez to przegrali z Rosjanami. Odpowiedź ciągle jest ta sama. Nie będzie rezerwowych, bo jest za mało zawodników i dlatego obowiązuje taki, a nie inny system - powiedział Piotr Szymański.
[ad=rectangle]
- Półfinał DPŚ w Gnieźnie pokazał, jak wypaczający sens sportowej rywalizacji jest ten regulamin. Kontuzji doznaje zawodnik nie ze swojej winy, a reprezentacja jest osłabiona i bez szans na zwycięstwo. [color=#000000]Ten system nie podobał nam się od początku. Nie tylko nasza federacja chce go zmienić. Obecnie jest taki, a nie inny i trzeba się z tym pogodzić. Trzeba jednak robić wszytko, by go próbować zmienić. Jaki jest sens rywalizacji, gdy jedna drużyna jedzie w trzech, a pozostałe w czterech? Coś z tym trzeba zrobić - dodał przewodniczący GKSŻ.

I nie chodzi o to, że teraz akurat Polska jest poszkodowana. Równie dobrze pech może dotknąć inną reprezentację. Chodzi o sprawiedliwe zasady dla wszystkich, tak by w obliczu kontuzji, było pole manewru. - W Gnieźnie Polska padła ofiarą takich zasad. Równie dobrze to może spotkać inną drużynę. Sport polega na tym, żeby szanse były[/color] równe dla wszystkich. Myślę, że ta sytuacja unaoczniła wadę obecnych zasad jego zwolennikom. Teraz należy ponownie naciskać na powrót do drużyn złożonych z czterech zawodników i jednego rezerwowego, tak jak było w latach 60, 70. 80 i 90. ubiegłego wieku. Nie ma tutaj mowy o żadnych kombinacjach, tylko o normalnym rezerwowym, który jest naturalny praktycznie w każdej dyscyplinie sportu - zaznaczył Szymański.

- Nasza federacja oraz duńska już występowały do FIM o zmianę regulaminu. Ten rok pokazuje, jak niesprawiedliwy jest to system. Reprezentacja Niemiec przegrała z Rosją w kwalifikacji z tego samego powodu, co my teraz w półfinale ze Szwecją. Niemcy stracili Buscha na początku zawodów, tak jak my Jarka Hampela. Jestem zwolennikiem drużyn 4+1 i to były najczystsze rozgrywki. System DPŚ, obowiązujący obecnie jest fajny i ciekawy. Problemem jest tylko brak rezerwowego - podkreśla nasz rozmówca.

Wszyscy związani z polską kadrą byli w sobotni wieczór załamani i to nie z powodu porażki ze Szwecją czy niesprawiedliwego regulaminu. - Dla mnie ten problem traci wartość przy kontuzji Jarka. To jest najgorsza rzecz, która wydarzyła się na tych zawodach, a nie problem zasad regulaminowych. Jarek jako kapitan drużyny nie będzie nam mógł pomóc w Vojens, ale za to drużyna na pewno pojedzie dla niego. Ale to nie jest ważnie, najważniejsze jest, żeby szybko wrócił do zdrowia. Jedna chwila i wszystko nagle tak się zmienia - zakończył Piotr Szymański.

Źródło artykułu: