Włodarze SPAR Falubazu zbudowali zimą mocny skład, dający nadzieję na walkę o mistrzostwo Polski. Drużyna z Zielonej Góry zajmuje obecnie czwarte miejsce w ligowej tabeli i jest na dobrej drodze, by awansować do play-offów. Tegoroczne plany w znaczący sposób zmienia jednak kontuzja uda Jarosława Hampela. Brak polskiego lidera znacząco obniża potencjał drużyny z Grodu Bachusa. Możliwe jednak, że brak "Małego" nie byłby tak odczuwalny, gdyby do jazdy powrócił Patryk Dudek.
[ad=rectangle]
Okres rocznego zawieszenia żużlowca SPAR Falubazu liczony jest od 8 sierpnia 2014 roku. Oznacza to, że mógłby pojawić się na torze jeszcze przed końcem rundy zasadniczej tego sezonu. Zielonogórzanie, w przypadku spodziewanego utrzymania miejsca w pierwszej czwórce, mogliby liczyć na niego w kluczowych meczach play-offów.
Warto przypomnieć, że zanim Dudka spotkało zawieszenie, mógł pochwalić się w lidze średnią biegową 2,043. Gdyby po powrocie na tor punktował na podobnym poziomie, byłby jednym z liderów zielonogórskiego zespołu.
Przyglądający się tej sytuacji Zenon Plech ma jednak wątpliwości, czy "DuZers" jest w stanie uratować sezon SPAR Falubazu. - Hampel był w Zielonej Górze maszynką do robienia punktów i nie wiem czy ktoś jest w stanie go zastąpić. Mówi się o Dudku, ale czy ktokolwiek wie jaką po powrocie na tor będzie reprezentować formę? Rok bez jazdy to naprawdę dużo i nawet jeśli się dobrze przygotuje, nikt nie ma gwarancji, jak wypadnie, gdy przyjdzie mu rywalizować z kimś na torze. Dla mnie to duży znak zapytania. Zielonogórzanie dużego pola manewru jednak nie mają i na pewno będą tego rozwiązania próbować - ocenił Zenon Plech.
Włodarze SPAR Falubazu bardziej niż formą Dudka martwią się obecnie tym, by nie przedłużono jego zawieszenia. Z powodu udziału w treningu punktowanym w Zielonej Górze 23-latkowi grożą prawne konsekwencje. Główna Komisja Sportu Żużlowego stara się rozpatrzyć tę sprawę na korzyść zawodnika. Ostateczny werdykt może zapaść w tym miesiącu.