Walka o złoty medal podczas żużlowego Mundialu w Vojens miała być wewnętrzną sprawą Polaków i Duńczyków. Mało kto spodziewał się, że w walce o główne trofeum liczyć będą się Szwedzi. - Gdyby spojrzeć na składy zawodników i ich wartość, jaką prezentują w lidze, można by powiedzieć, że trzecie miejsce Polski to porażka. W naszym składzie byli sami zawodnicy ekstraligowi, robiący u nas bardzo dużo punktów. Z drugiej strony pod uwagę trzeba wziąć młody wiek naszej reprezentacji i przyznać, że skoro zdobyła medal, jest to spore osiągnięcie. Różnie można na to patrzeć. O rozdaniu medali decydował w każdym razie przypadek - zaznaczył Jan Krzystyniak.
[ad=rectangle]
Zdaniem byłego trenera leszczyńskiej Unii Szwedzi mogą traktować zdobyte mistrzostwo świata niczym los wygrany na loterii. - Gdyby turniej rozegrano jeszcze raz, Polska mogłaby spokojnie wygrać, a Szwecja zająć dajmy na to trzecie miejsce. Jednodniowe turnieje mają po prostu to do siebie, że często decyduje o wszystkim przypadek i tym razem właśnie tak było. Nagle świetnie pojechał Andreas Jonsson, choć kompletnie zawodzi w lidze. To samo można powiedzieć o Sundstroemie, który jeździ fatalnie w barwach Stali. O Lindbaecku i Lindgrenie, którzy jeżdżą ligę niżej też wiele się nie słyszy. Aż trudno w to uwierzyć, że ci sami zawodnicy poprowadzi Szwecję do mistrzostwa świata - stwierdził.
Krzystyniak uważa, że gdyby na swoim ligowym poziomie pojechali Bartosz Zmarzlik i Krzysztof Buczkowski, Polska bez problemów zdobyłaby w Vojens złoto. - Patrząc na dorobek polskiej drużyny, zabrakło właśnie wsparcia ze strony tych dwóch zawodników. Jeśli zapunktowaliby tak jak we wcześniejszych zawodach czy meczów ligowych, kolejność medalowa Drużynowego Pucharu Świata byłaby inna. Tak to jednak jest, jeśli o wszystkim decyduje jeden turniej. W Grand Prix, gdy zawodnicy walczą w wielu turniejach na przestrzeni całego sezonu takiego przypadku nie ma - podsumował Krzystyniak.
Jan Krzystyniak: W finale decydował przypadek
Zdaniem Jana Krzystyniaka o losach finału Drużynowego Pucharu Świata w Vojens zadecydował zupełny przypadek. - Gdyby turniej rozegrano jeszcze raz, to Polska mogłaby wygrać - uważa.