Orzeł Łódź vs. Polonia Bydgoszcz: Pomeczowe Hop - Bęc

Orzeł pokonał na własnym torze bydgoską Polonie, a płatny komplet punktów wywalczył Jakub Jamróg. Niestety zawodnicy łodzian doznali poważnych kontuzji.

[bullet=hop.jpg]
Jakub Jamróg wrócił do formy

Początek sezonu nie był zbyt udany dla Jamroga. Szczególnie nie wychodziły mu mecze wyjazdowe, jednak trzeba zaznaczyć, że cała drużyna nie potrafiła dobrze pojechać na terenie rywala. Wychowanek tarnowskiego klubu nie pokazywał także na torze w Łodzi pełni swych możliwości. Przełamanie nastąpiło podczas poprzedniego meczu z krakowską drużyną, kiedy to zdobył jedenaście punktów. Jeszcze lepiej było w starciu z Polonią Bydgoszcz. Jamróg nie znalazł pogromcy i zapisał na swym koncie płatny komplet punktów. Co ważne nawet kiedy przegrał start, to radził sobie z rywalami. Prawdziwy pokaz umiejętności dał w biegu trzecim, kiedy to na ostatnim łuku wysforował się na pierwsze miejsce.
[ad=rectangle]
Marcin Jędrzejewski liderem bydgoszczan

Przed sezonem władze Polonii zdecydowały się na zatrudnienie sześciu seniorów, a to sprawiło, że rywalizacja o miejsce w składzie jest bardzo zacięta. Wielu kibiców spodziewało się, że to właśnie "Siopek" usiądzie na ławce. Co prawda zdarzają mu się słabsze mecze, jednak w ostatnim czasie notuje bardzo dobre występy. Podobnie było w niedzielnym meczu w Łodzi. Wychowanek Gryfów dobrze zna łódzki tor, gdyż w 2010 roku był jednym z autorów awansu Orła. To zaprocentowało i Jędrzejewski zapisał na swoim koncie dwanaście punktów z bonusem. Jego jazda mogła się podobać licznie zgromadzonej łódzkiej publiczności.

Rosjanie w formie

Andriej Kudriaszow i Witalij Biełousow jeszcze kilka dni temu razem zdobywali punkty dla reprezentacji Rosji w Drużynowym Pucharze Świata. W niedzielę stanęli po przeciwnych stronach barykady, jednak obaj mogą zaliczyć spotkanie do udanych. Co prawda nie wystrzegli się błędów i obaj zaliczyli upadki, jednak byli ważnymi ogniwami własnych drużyn.

Puzon wspomagał kolegów

Kilka tygodni temu jak grom z jasnego nieba na łódzkich kibiców spadła wiadomość o poważnej kontuzji Mariusza Puszakowskiego. Wychowanek toruńskiego klubu doznał fatalnego w skutkach upadku i złamał kość udową. Z całą pewnością uraz ten kosztował go wiele bólu i nerwów, jednak "Puzon" pokazał, że żużlowcy to twardzi ludzie. Podczas meczu z Polonią Bydgoszcz wspomagał swych kolegów z parku maszyn. Co prawda chodzi o kulach, jednak efekty leczenia przynoszą bardzo dobre rezultaty. Warto zaznaczyć, że kontuzjowanych żużlowców szczególna opieką objął łódzki klub. Trzeba pochwalić takie zachowania, wszak nie wynik sportowy jest najważniejszy. Liczą się bezpieczeństwo i zdrowie zawodników, którzy przy każdym wyjeździe na tor narażają się na urazy.

Mariusz Puszakowski wspomagał kolegów w parku maszyn
Mariusz Puszakowski wspomagał kolegów w parku maszyn

[bullet=bec.jpg]
Kolejne kontuzje w Orle Łódź

Łodzianie mają w tym sezonie dużego pecha. Liczba kontuzji jaka przytrafiła się zawodnikom tego klubu jest zatrważająca. Co ważne są to bardzo poważne urazy, które mogą przekreślić cały sezon dla żużlowców. Do grona kontuzjowanych niestety dołączyli Sebastian Niedźwiedź i Damian Adamczak. Junior łodzian zaliczył upadek w biegu juniorskim i doznał urazu łopatki. Wychowanek bydgoskiego klubu może mówić o ogromnym pechu, gdyż ma uszkodzone dwa kręgi szyjne. Kibicom pozostaje wspieranie swoich zawodników. Żużel w obecnym sezonie pokazuje całą swą brutalność. Niestety poważne kontuzje są nieodłącznym elementem tego sportu.

Robert Miśkowiak na dnie

Zatrudniając Miśkowiaka władze Polonii z pewnością liczyły, że będzie to jeden z liderów drużyny. Rzeczywistość jest jednak inna, a sam zawodnik nie może sobie poradzić z problemami i notuje złe występy. Apogeum niemocy nastąpiło w Łodzi, kiedy to podczas swych dwóch wyjazdów na tor przyjeżdżał na ostatnim miejscu. To pokazuje w jakim dołku jest obecnie ten zawodnik. W poprzednich latach notował w Łodzi bardzo dobre rezultaty i pokazywał, że lubi ten tor. W obecnej sytuacji wydaje się, że straci miejsce w składzie na rzecz Patricka Hougaarda. Z pewnością przed Miśkowiakiem dużo pracy, aby dojść do optymalnej dyspozycji.  [event_poll=35171]

Źródło artykułu: