Szwedzi w Vojens pokonali Duńczyków, Polaków i Australijczyków, przełamując trwającą 10 lat polsko-duńską hegemonię. - Wspaniale, że udało nam się wywalczyć mistrzostwo świata. Żużel w Szwecji w ostatnich latach zanotował spadek i nie miał pozytywnego rozgłosu. Mam nadzieję, że sukces w Drużynowym Pucharze Świata zmieni spojrzenie na żużel w moim kraju. Długo czekałem na złoty medal i bardzo go pragnąłem. We wcześniejszych latach byłem blisko krążka z najcenniejszego kruszcu - w DPŚ dwa razy zajmowałem z drużyną drugie miejsce, a cztery razy byliśmy trzeci. Teraz nadarzyła się szansa na mistrzostwo, wykorzystaliśmy ją i jestem z tego bardzo zadowolony - powiedział na łamach speedwaygp.com Fredrik Lindgren.
[ad=rectangle]
"Freddie" w finale DPŚ wywalczył 11 punktów, a oczko więcej dla reprezentacji Szwecji zdobył Andreas Jonsson. Kadrę uzupełnili Antonio Lindbaeck i Linus Sundstroem (łącznie 11 punktów). - Podczas zawodów mieliśmy trochę szczęścia, ale jeszcze nigdy nie było mistrza, któremu przeszkadzał pech. Potrzebowaliśmy dwóch zawodników, którzy będą mieli bardzo udany wieczór, ale jednocześnie żaden z żużlowców w drużynie nie mógł zawieść. "AJ" (Andreas Jonsson) pojechał znakomicie, ja też wykonałem swoją robotę. Do tego Linus (Sundstroem) i Antonio (Lindbaeck) wygrali ważne biegi. Wspólnie zdobyliśmy złoto - dodał Lindgren.
źródło: speedwaygp.com