W Toruniu powstały Himalaje - wypowiedzi po meczu KS Toruń vs SPAR Falubaz Zielona Góra

Drużyna KS Toruń pokonała przed własną publicznością SPAR Falubaz Zielona Góra 46:43 w meczu PGE Ekstraligi, ale punkt bonusowy pojechał do ekipy z województwa lubuskiego.

Jacek Krzyżaniak (trener KS Toruń): Oczywiście wygraliśmy, ale zależało nam również na punkcie bonusowym. Niestety nie udało się. Byliśmy wyrównaną drużyną, praktycznie wszyscy zdobywali punkty oprócz jednego zawodnika. W drużynie przeciwnej fantastycznie spisał się Piotr Protasiewicz, który zdobył rzadko spotykaną ilość punktów.

[ad=rectangle]

Adrian Miedziński (KS Toruń): Bardzo ciężkie spotkanie. Gratulacje dla Piotrka za świetny występ. Zaryzykowałem w ostatnim biegu żeby wyciągnąć ten start z pierwszego pola startowego, jednak Piotrek był lepszy. Robiłem co mogłem i cieszę się, że wreszcie pojechałem pierwsze normalne zawody, z których mogę wyciągnąć wnioski idące w przyszłość. Dwa punkty zostają w Toruniu, szkoda punktu bonusowego, ale jedziemy dalej. Gratulacje dla zespołu z Zielonej Góry, bo w przy takich osłabieniach naprawdę pojechali świetne zawody.

Sławomir Dudek (trener SPAR Falubaz Zielona Góra): Wcześniej menedżer i ja wspominaliśmy, że chcemy zdobyć bonus. W Toruniu powstały przed nami Himalaje. Na pewno dziękuję obu drużynom za zawody, które były czyste i działo się na torze praktycznie wszystko. To co moja drużyna zrobiła to przerosło chyba wszelkie oczekiwania. Przy takich osłabieniach, wypadku Grzegorza Walaska w pierwszym biegu, to że potrafiliśmy się udźwignąć i była chęć walki to w szczególności chciałbym podziękować za to Piotrkowi Protasiewiczowi. Zawsze jest prawdziwym kapitanem, ale dzisiaj pociągnął tę drużynę. Wreszcie zapunktowali juniorzy. Wierzyłem, że Krystian może pojechać dobrze.

[b]Skrót meczu KS Toruń - SPAR Falubaz Zielona Góra

[/b]

Piotr Protasiewicz (SPAR Falubaz Zielona Góra): Cieszę się bardzo, bo podczas  ostatnich zawodów w Toruniu, czyli Challenge'u SEC oraz w samym SEC-u nie wygrywałem startów. Dzisiaj na początku było podobnie, ale korekty, które zrobiłem wbrew logice, która panowała jeśli chodzi o warunki torowe sprawiły, że sprzęt spisywał się świetnie na starcie. Popełniłem tylko jeden błąd gdzie przeszkodziłem Krystianowi Pieszczkowi, ale później chyba to zrekompensowałem swoimi występami. Cieszymy się bardzo, bo wszyscy wiemy jaka jest sytuacja kadrowa. Myślę, że nie ma takiej drugiej drużyny, która przy braku dwóch liderów mogłaby zdobyć w "paszczy lwa" czterdzieści trzy punkty.
  [event_poll=34848]

Źródło artykułu: