Betard Sparta Wrocław vs. PGE Stal Rzeszów: pomeczowe hop-bęc

WP SportoweFakty / Wojciech Tarchalski
WP SportoweFakty / Wojciech Tarchalski

Drużyna Betardu Sparty Wrocław wykorzystała atut własnego toru i pokonała PGE Stal Rzeszów 56:34. Wrocławianie zdobyli również punkt bonusowy za lepszy wynik w dwumeczu.

[bullet=hop.jpg] Hop:
Rozegranie meczu po opadach we Wrocławiu

Każdy z zawodników po niedzielnym meczu przyznawał, że tor był wymagający, ale równocześnie podkreślano, że jest to spowodowane kiepską pogodą. W nocy z soboty na niedzielę w stolicy Dolnego Śląska zaczął padać obfity deszcz, a opady ustały dopiero przed południem. W tej sytuacji należy pochwalić sędziego Artura Kuśmierza i komisarza toru Aleksandra Janasa, że zawody w ogóle doszły do skutku. To właśni oni zarządzili dodatkowe ubijanie nawierzchni, przez co mecz rozpoczął się z półgodzinnym opóźnieniem.
[ad=rectangle]
20-lecie startów Tomasza Jędrzejaka
Mecz z PGE Stalą Rzeszów był ostatnim w tym roku rozgrywanym na Stadionie Olimpijskim. Przy tej okazji, działacze Betardu Sparty Wrocław nie zapomnieli o swoim kapitanie, który w tym roku obchodzi 20-lecie startów na torze żużlowym. Połowę swojej kariery "Ogór" spędził właśnie w klubie ze stolicy Dolnego Śląska i obecnie nikt sobie nie wyobraża drużyny bez sympatycznego żużlowca. Tomasz Jędrzejak za swój jubileusz otrzymał specjalne wyróżnienie od kibiców i prezydenta Rafała Dutkiewicza, a spotkanie zakończył z 7 punktami na koncie.

Przebłysk Artura Czai
Rzeszowianie nie mają zbyt wielu powodów do zadowolenia, bo we Wrocławiu nie udało im się obronić punktu bonusowego. Jednak dobrym prognostykiem na przyszłość może być występ Artura Czai. Wychowanek częstochowskiego Włókniarza zdobył 9 punktów i bonus, miał dobre wyjścia spod taśmy i był szybki na dystansie. W kontekście kolejnych spotkań, w których ważyć się będzie przyszłość PGE Stali Rzeszów w najwyższej klasie rozgrywkowej, powrót Czai do formy może cieszyć.

[bullet=bec.jpg] Bęc:
Kontuzje w zespole z Rzeszowa

PGE Stal Rzeszów przyjechała do Wrocławia bez Petera Kildemanda, który poobijał się podczas półfinału eliminacji do IMŚ w Rydze. Obecność Duńczyka w składzie sprawiłaby, że mecz na Stadionie Olimpijskim byłby ciekawszy. Dobrze we Wrocławiu radził sobie drugi z Duńczyków w kadrze PGE Stali - Kenni Larsen. Po trzech startach miał na swoim koncie 7 punktów, by w czwartej serii zanotować upadek. Okazał się on na tyle poważny, że Larsena odwieziono do szpitala, gdzie stwierdzono u niego złamanie nogi.

Forma polskich seniorów
Regulamin PGE Ekstraligi jest jasny - w zespole musi znaleźć się miejsce dla minimum czterech Polaków. Kontuzja Petera Kildemanda sprawiła, że w ekipie z Rzeszowa wystąpiło aż pięciu polskich żużlowców. Nie można mieć pretensji do Artura Czai (9 punktów i bonus) oraz Krystiana Rempały, który nie ma jeszcze dużego doświadczenia ligowego. Doświadczenia nie brakuje za to Karolowi Baranowi, Dawidowi Lampartowi oraz Mirosławowi Jabłońskiemu. Tymczasem wspomniana trójka zdobyła we Wrocławiu łącznie 6 punktów i bonus. Jeśli dyspozycja polskich seniorów nie ulegnie poprawie, to PGE Stali trudno będzie się utrzymać wśród najlepszych, bo Greg Hancock i Peter Kildemand to za mało, by odnosić zwycięstwa.

Pożegnanie ze Stadionem Olimpijskim
Mecz z PGE Stalą Rzeszów był ostatnim na Stadionie Olimpijskim w tej formie. Nie ulega wątpliwości, że obiekt od dawna wymagał remontu, ale sposób jego przeprowadzenia pozostawia wiele do życzenia. Wrocławianie od początku sezonu mogli korzystać tylko z części trybun, przez co na mecze mogło przychodzić tylko 3800 kibiców. Tymczasem na remontowanej części stadionu niewiele się dzieje. W poniedziałek zawodnicy Betardu Sparty mają również rozpocząć wyprowadzkę z pomieszczeń biurowych i warsztatu, nie będą mogli również trenować we Wrocławiu. Wydaje się, że przy odrobinie dobrej woli, pierwszy etap renowacji obiektu można było lepiej zaplanować.

[b]Skrót meczu Skrót meczu Betard Sparta Wrocław - PGE Stal Rzeszów

[/b]

Źródło artykułu: