Wychowanek toruńskiego klubu udał się na zawody do Włoch, mimo że tydzień wcześniej przechodził operację po kontuzji obojczyka. Ostatecznie przystąpił do turnieju, zdobywając w pięciu biegach osiem punktów.
[ad=rectangle]
- W żadnym wypadku nie żałuję, że się tam wybrałem. Wystartowałem i myślę, że podjąłem dobrą decyzję. Troszkę szkoda, że pogubiłem parę punktów i żałuję zwłaszcza jednego mojego biegu. Muszę się jednak cieszyć, że w ogóle dałem radę tam pojechać. Biorąc pod uwagę to, że parę dni wcześniej miałem operację, mogę być zadowolony - przyznał Paweł Przedpełski.
Jako, że do końca rywalizacji pozostały dwa turnieje, wychowanek KS Toruń ma nadal realną szansę na włączenie się do walki o medale. Strata do trzeciego w stawce Nikolaja Buska Jakobsena wynosi trzy punkty. - W żużlu wiele się może zdarzyć, a w takich turniejach bywa tak, że klasyfikacja odwraca się w trakcie do góry nogami. Strata do kolegów nie jest zbyt duża i myślę, że medale mi jeszcze nie pouciekały. Chciałbym wywalczyć w dwóch kolejnych finałach fajne miejsce, przynajmniej będę o to się starał - podsumował Przedpełski.
Najbliższe zawody w ramach IMŚJ odbędą się 15 sierpnia, gdy najlepsi młodzieżowcy zawitają do Lublina.
Paweł Przedpełski nie składa broni. "Medale mi nie uciekły"
Paweł Przedpełski zajął ósme miejsce w pierwszym finale Indywidualnych Mistrzostw Świata Juniorów w Lonigo. Biorąc pod uwagę jego stan zdrowia, należy to uznać za nie najgorszy wynik.