18 
Piątkowy turniej był dużym wydarzeniem dla świętochłowiczan. Wokół stadionu można było ujrzeć samochodowe rejestracje z wielu śląskich miast, co tylko potwierdza, jak wielką popularnością cieszy się czarny sport na Śląsku. - Jadąc ulicą Bytomską widziałem wiele rejestracji z całego regionu: od Dąbrowy Górniczej po Gliwice - mówił jeszcze przed zawodami prezydent Świętochłowic, Dawid Kostempski.
[ad=rectangle]
Organizatorom zawodów w tydzień udało się dograć wszystkie szczegóły, a na liście startowej nie zabrakło zawodników rywalizujących na co dzień w PGE Ekstralidze. Jednym z nich był Piotr Świderski, który dobrze radził sobie na torze w Świętochłowicach. W miniturnieju o Puchar Prezydenta Świętochłowic zajął on czwarte miejsce.
Dla "Świdra" był to pierwszy w karierze start na Skałce. - Nigdy wcześniej nie ścigałem się w Świętochłowicach. Ten występ był dobry, bardzo dobry nawet, oprócz ostatniego biegu. Zepsułem start, sędzia szybko włączył czas dwóch minut, kiedy praktycznie byliśmy "w proszku", nieprzygotowani zupełnie do wyjazdu na tor. Podjechałem pod taśmę, stanąłem gdzie popadnie i tak też wystartowałem. Walki z rywalem praktycznie nie było - przyznał zawodnik MONEYmakesMONEY.pl Stali Gorzów.
W żużlowym środowisku wiele mówi się o reaktywacji żużla w Świętochłowicach. W piątek wykonano kolejny krok do tego, by czarny sport wrócił na Skałkę. - Oczywiście, trzeba pogratulować wszystkim osobom, które zaangażowane były w reaktywacje żużla w Świętochłowicach. Widzimy co się ostatnio dzieje, padają ośrodki jeden po drugim. Tym bardziej cieszy to, że rodzi się nowy. Jeszcze raz gratulacje - stwierdził Świderski.
Rozwiń odpowiedzi (2) 
