Robert Miśkowiak: Stosunki między mną i zarządem Wybrzeża są naprawdę dobre

Robert Miśkowiak po Turnieju o Puchar Św. Dominika podkreślił, że jego stosunki z władzami Wybrzeża układają się dobrze. Przyznał też, że brakuje mu odpowiedniej ilości jazdy.

Podczas Turnieju o Puchar Św. Dominika w Gdańsku było dużo walki na torze. - Tor był dość wymagający, a pod koniec i niebezpieczny. Trochę się rozwalił i nie pamiętam, kiedy jeździło się na nim tak trudno. Było dużo walki, ścigania i potraciłem trochę punktów. Ostatnio mam bardzo mało jazdy i mam świadomość, że tego mi brakuje. Przez to tracę pozycje i nie do końca dobrze się czuję na motocyklu. Punkty były, jazda dosyć fajna i jest się z czego cieszyć - powiedział Robert Miśkowiak.
[ad=rectangle]
Turnieje towarzyskie od ligi różnią się tym, że na zawodników jest wywierana dużo mniejsza presja, niż w lidze. To na mecze o stawkę przychodzi więcej kibiców i w nich jest najczęściej również więcej pieniędzy. - Ja do każdych zawodów przystępuję po to, by wygrywać biegi. To jest dla mnie najważniejsze - stwierdził żużlowiec.

Podczas zimowych negocjacji Stowarzyszenia GKŻ Wybrzeże z byłymi żużlowcami startującymi w barwach Spółki, zarząd klubu jako bonus zaproponował występy w turniejach towarzyskich. - To do końca nie jest część umowy, ale pewne zadośćuczynienie względem nas. Stosunki między mną i aktualnym zarządem są naprawdę dobre. Tak się więc złożyło, że zostałem zaproszony na ten turniej. Chyba o to chodzi. Wszystko jest realizowane tak, jak ustaliliśmy z panem Zdunkiem. Oby współpraca dalej się układała dobrze - wyraził nadzieję Miśkowiak.

W Polonii Bydgoszcz, w której aktualnie startuje pochodzący z Rawicza zawodnik trwa mocna walka o miejsce w składzie. - O tym kto pojedzie dowiadujemy się z meczu na mecz. Mój kontrakt z bydgoskim klubem trwa i do 31 października nie chcę się wypowiadać - zakończył.

Źródło artykułu: