Kłopoty na dobre opuściły Emila Sajfutdinowa?

Emil Sajfutdinow jest zadowolony ze swojej postawy w meczu z PGE Stalą. Rosjanin zdobył dziesięć punktów i dwa bonusy, a jego dorobek byłby bardziej okazały, gdyby nie testy nowego silnika.

W ostatnich, wyjazdowych meczach leszczyńskich Byków Emil Sajfutdinow punktował poniżej oczekiwań. Krokiem do tego, by ustabilizować swoją formę był niedzielny mecz z PGE Stalą Rzeszów. Rosjanin stanął na wysokości zadania, będąc jednym z najlepiej punktujących zawodników zespołu. - Cieszę się z ponownej jazdy na leszczyńskim torze. Tak naprawdę był to dopiero mój drugi ligowy mecz u siebie. Ze swojej postawy jestem naprawdę zadowolony. Zdobyłem dziesięć punktów i dwa bonusy. Mogło być odrobinę lepiej, ale jest to dwucyfrowy wynik. Obym równie dobrze punktował w kolejnych spotkaniach - przyznał Sajfutdinow w rozmowie ze SportoweFakty.pl.
[ad=rectangle]
Rosyjski zawodnik wygrał w niedzielę dwa swoje pierwsze wyścigi, a w dwóch kolejnych przyjeżdżał do mety tuż za plecami kolegów z zespołu - Przemysława Pawlickiego i Nickiego Pedersena. Po myśli Emila nie ułożył się jedynie bieg nominowany, który ukończył na ostatniej pozycji. - Powodem gorszej postawy było to, że postanowiłem przetestować wtedy swój nowy silnik. Zawody były już rozstrzygnięte, dlatego podjąłem takie ryzyko. Przytrafiło mi się to zero, ale nie mogę narzekać. Ten silnik nie jest zły, po prostu musi być lepiej uregulowany - dodał.

Podczas niedzielnego meczu w Lesznie kibice byli świadkami aż siedmiu upadków. Sajfutdinow pochwalił jednak przygotowanie toru, zaznaczając, iż nie mógł być on przyczyną niebezpiecznych zdarzeń na torze. - Ja nie mam żadnych zastrzeżeń do toru. Po prostu zawodnicy jeździli dość ostro, walcząc o każdy możliwy punkt. Nad stadionem była burzowa pogoda i być może to napięcie trochę nam się udzieliło - podsumował Emil Sajfutdinow.

Skrót meczu Fogo Unia Leszno - PGE Stal Rzeszów

{"id":"","title":""}

Źródło: x-news/PGE Ekstraliga

Źródło artykułu: