Damian Gapiński: Prezesi dali sobie wejść na głowę
Darcy Ward został zawodnikiem SPAR Falubazu Zielona Góra. Są co najmniej dwa powody, dla których ten ruch powinniśmy uznać za właściwy.
Drugi powód jest o wiele ważniejszy. Darcy Ward miał podpisany list intencyjny z KS Toruń. O tym, że tego typu "dokumenty" na dobrą sprawę nic nie wnoszą, mieliśmy okazję przekonać się niejednokrotnie. Podobnie było w tym przypadku. Kiedy obie strony zasiadły do omawiania szczegółów kontraktu, Australijczyk postawił dwa warunki: gwarancja startów i obecność w składzie kolegi Chrisa Holdera. Jego kompan nie tylko z toru podziękował mu zresztą za ten gest "fair play":
Zgodzę się z naszym felietonistą i byłym prezesem Włókniarza Częstochowa - Marianem Maślanką, że torunianie w tej konkretnej sprawie zachowali się jak ostatni Mohikanin. Tego samego nie można powiedzieć o klubach, które od razu przystąpiły do walki o jego zatrudnienie. Prawda jest taka, że w każdej liczącej się dyscyplinie Ward przy takim podejściu do sprawy i próbach wpływania na skład, miałby problemy ze znalezieniem pracy w jakimkolwiek klubie. Nie w żużlu. Tutaj liczba wartościowych zawodników jest tak mała, że mimo jego fatalnego zachowania, mógł sobie nawet pozwolić na komfort podbijania stawki, po kolei odrzucając oferty kilku klubów. To drugi powód, który przynajmniej dla mnie jest potwierdzeniem, że dobrze się stało, iż Australijczyk trafił do Zielonej Góry. Prezesi w praktyce przekonali się, że liczba wartościowych zawodników przez ich zaniedbania w zakresie szkolenia młodzieży drastycznie zmalała. Do tej pory część z nich miała pretensje o takie przedstawianie problemu. Teraz mają namacalny dowód na to, że czas podjąć właściwe działania.
Zawodnicy już dawno zrozumieli, że są panami sytuacji i mogą dyktować warunki zatrudnienia. Postawieni pod ścianą prezesi dali sobie wejść na głowę i są w stanie spełnić prawie wszystkie ich żądania. Te z całą pewnością w świetle rynku pracownika będą stale rosły. To ostatni moment na podjęcie właściwych działań. Podobno włodarze klubowi są bliscy przeforsowania zapisu regulaminowego, który likwidowałby kwoty za tak zwane przygotowanie do sezonu. Prezesi chcą płacić jedynie za zdobyte punkty. Brawo. Trzymam kciuki za powodzenie. Przy okazji warto skupić się również na kwestii szkolenia młodzieży. Zanim będzie za późno.
-
lunch Zgłoś komentarz
zwłaszcza gdyby GP nie popsuło nam kalendarza i mecz odbył się w czerwcu. Oczywiście tak jest sprawiedliwiej, bo Falubaz dotknęły kontuzje. Ale kontuzje są normalne, a kibice lubią niespodzianki. A tak to co z tego, że kontuzje. Parafrazując dialog z >>Pulp fiction -
unista 1938 Zgłoś komentarz
Dowhan psuje rynek ale to ani nie prezes tylko polityk a w październiku wybory. Precz od żużla z takimi ludźmi. -
RECON_1 Zgłoś komentarz
znalezc jakiegos darczynce ktory jako prezent na urodziny ofiaruje pare motorkow,silnikow czy innych czesci, lub oplaci pobyty w hotelach jako odpoczynek zupelnie przypadkiem w weekendy w miastach gdzie zawodnik bedzie jechal zawody... -
Dogfight Zgłoś komentarz
Rzeszów praktycznie w okresie transferowym nie miały w czym wybierać. Żużlowcy preferują dotychczasowych pracodawców z których jak komary wyciskają ostatnie pieniądze, wiec żeby zmienić barwy klubowe trzeba naprawdę ich podkupić. Za ile Ward pojedzie w przyszłym sezonie ? Nie mniej niż dała mu ZG a to znacznie więcej niż Toruń i inne kluby które go chciały mieć. niedługo 10 mln nie będzie gwarantowało utrzymania w lidze. -
Marcel Słociński Zgłoś komentarz
Pan działanie nijakiego(sic) Dowhana, który jest specjalistą od deregulacji tego rynku (tylko w tym sezonie dwa takie przypadki: Grzegorz Walasek i Ward). -
Tony_Montana Zgłoś komentarz
naiwny który wierzy ze takie koszta może ponieść klub żużlowy?? Jeśli tak...to na pewno wierzy tez w Krasnoludki :) Realia panowie....realia..... -
kaszan Zgłoś komentarz
rzeczą bardzo dziwną i niespotykaną w innych dyscyplinach. Ma też swoje negatywne skutki: duże kwasy przy zastosowanych za zawodnika zmianach (nie jedzie - nie zarabia), skupienie na własnym wyniku (mój wynik = mój zarobek), nadmierna presja na indywidualny wynik, w sporcie w którym tak wiele zależy od czynników niezależnych (sprzęt, układ pól startowych i rywali, a nawet numery startowe). Oznaką totalnej profesjonalizacji żużla będzie właśnie kierunek przeciwny - kontrakty ryczałtowe w przeważającej części i ew. jakieś bonusy za punkty/zwycięstwa. -
lukih Zgłoś komentarz
przecież), ale nawet w tym przypadku są możliwości by drużynie pomóc. Takowa pojawiła się właśnie ostatnio. Niestety Holder nie skorzystał z niej przedkładając własny interes nad dobro drużyny w której jeździ już 8 lat. Do tego ten idiotyczny wpis o zachowaniu fair Warda. Albo ja nie znam angielskiego, albo on nie rozumie znaczenie słów, które używa. Pierwszym symbolicznym wotum nieufności dla Holdera powinno być natychmiastowe pozbawienie go funkcji kapitana. Dowiódł ostatnio, że klub to dla niego jedynie bankomat, więc to jego kapitanowanie jest bez sensu. Moim zdaniem nie ma również dla niego miejsca w Toruniu w roku przyszłym. Ja nie chce go widzieć w tej drużynie bez względu na tegoroczny wynik. W Ward... No cóż jest absolutnym geniuszem, jedynym artystą w tym żużlowym towarzystwie od kiedy zestarzał nam się Gollob. Poza tym uzależniony jest psychicznie od Holdera, ale należałoby mu to wybaczyć (ze względu na geniusz). Osobiście nie mam nic przeciwko jego come back do Toronto -
Ziomuś 30 Zgłoś komentarz
miejsce pewne dla siebie I Holdera, czy jeszcze miał być jakiś kontrakt dla innego Australijczyka to już mnie średnio. Dlatego: - dobrze że nie wzięliśmy gościa który coś takiego stawiał - niestety ale też to znaczy że nie będzie jeździł u nas w klubie, przynajmniej za tego zarządu - Holder chyba tez już nie powinien u nas jeździć - mogę wybaczyć poza sportowe wybryki, ale złamany list intencyjny już nie Podsumowując krzyżyk na drogę i niech spier.... mimo że żałuje bo świetny zawodnik. -
Bawarczyk Zgłoś komentarz
Prawda jest taka, ze Dowhan podpowiedzial Darcemu, jak ma rozmawiac z Terminskim i Gajewskim w sprawie kontraktu. (Mam nadzieje, ze to moj zart) Stary lis - Rozowa Koszula ! -
ADASOS Zgłoś komentarz
do 2 zaw. zagranicznych w meczu ligowym, z tego jeden mocniejszy a drugi słabszy, tak by ksm tej dwójki nie przekroczył np. 14 pkt. Zobaczycie jak Holdery, Łaguty i inne złotówy co to" kochają klub a nie kasę" zaczną walczyć o kontrakt a nie jego kosmiczną wysokość. Kluby zatrudnią np. czterech ale w meczu wystawią dwóch i to wcale nie musi być Hancock czy Pedersen. Oczywiście aby Polakom nie uderzyła woda sodowa z powodu większej ilości miejsc pracy należy zmniejszyć skład do 6 zawodników. Tabelę biegów na taką ewentualność mam dawno opracowaną. -
unista 1938 Zgłoś komentarz
Damian zapomniałeś o jednym że w FZG nie rządzi prezes a czynny Polityk, który ma do tego wybory w październiku. -
alaska Zgłoś komentarz
Fricke i Wiktora Kułakowa. A teraz będzie musiał dokontraktować innych zawodników.