W zespole Orła Łódź ponownie nie zawiódł Hans Andersen, który jest tegorocznym liderem łódzkiego klubu. Tym razem Duńczyk zdobył 12 punktów, lecz nie wystarczyło to na mocnych rybniczan. - Zgodnie z założeniem silniejsza drużyna wygrała. Liczyliśmy jednak na to, że stworzymy bardziej równorzędną walkę. Ważne jednak jest to, iż nie było żadnego upadku i zawodnicy szczęśliwie dojechali. Życzę rybnickiemu klubowi, by jednak to pierwsze miejsce zajęli i bez problemu awansowali do PGE Ekstraligi. Mają piękny stadion, a my się będziemy o to martwić dopiero wtedy, kiedy w Łodzi powstanie nowy obiekt - powiedział portalowi SportoweFakty.pl, Witold Skrzydlewski.
[ad=rectangle]
Pierwszy start w tym sezonie w barwach Orła zaliczyli w niedzielę Rohan Tungate oraz Stanisław Burza. Udany debiut dla łodzian zaliczył Australijczyk, który pokazywał sporą wolę walki. - Rohan Tungate jechał tak jak od niego oczekiwaliśmy. Jest to fajny, nieduży zawodnik. Daj Boże, żeby się jeszcze rozjeździł. Co do Stanisława Burzy, to ten żużlowiec nie jeździł kawał czasu. Nie można było sobie wiele po nim oczekiwać. Został zakontraktowany po to, żeby mieć kim jechać - oznajmił prezes łódzkiego klubu.
Mimo porażki Orzeł ma wciąż szansę awansu do dalszej fazy rozgrywek Nice Polskiej Ligi Żużlowej. Na taki obrót spraw nie liczy prezes łodzian. - W takie cuda nie ma co wierzyć. Miejsce w Play-Offach przegraliśmy w Gnieźnie, gdzie zremisowaliśmy. Gdybyśmy tam wygrali, wtedy szukalibyśmy wzmocnienia, by powalczyć o tę fazę. Na dzisiaj to nie mamy najmniejszych szans - stwierdził sternik Orła.
Zawodników łódzkiej drużyny czekają trudne spotkania. Najbliższym meczem Orła będzie starcie z Lokomotivem Daugavpils na wyjeździe. - Oczekiwaliśmy nie to, że awansujemy, bo bym skłamał. Liczyliśmy na to, że powalczymy. Gdyby nie ten pech od początku sezonu to z pewnością byłby lepszy rezultat - ocenił aktualny sezon Witold Skrzydlewski.
[event_poll=35180]