Mirosław Jabłoński: Mam wrażenie, że to jest jakiś koszmar i za chwilę się z niego obudzę

PGE Stal Rzeszów pokonała KS Toruń i zgarnęła pełną pulę za ten mecz. Gospodarze poradzili sobie bez ukaranego czerwoną kartką Jabłońskiego. - Mam wrażenie, że to jest jakiś koszmar - mówi zawodnik.

PGE Stal Rzeszów pokonała KS Toruń 49:40. Dzięki tej wygranej podopieczni Janusza Ślączki odrobili straty punktowe do MRGARDEN GKM-u Grudziądz i są na dobrej drodze do zapewnienia sobie utrzymania w PGE Ekstralidze.

[ad=rectangle]

Rzeszowianie źle rozpoczęli niedzielny pojedynek. W pierwszym wyścigu sędzia Piotr Lis ukarał czerwoną kartką Mirosława Jabłońskiego, przez co zawodnik nie mógł już startować w tym spotkaniu. - Tor był po opadach deszczu i nie opanowałem motocykla. Tyle mam do powiedzenia w tej kwestii. Nie chcę tego komentować. Mam wrażenie, że to jest jakiś koszmar i za chwilę się z niego obudzę. Brakuje mi słów - mówi sam zainteresowany.

Mimo osłabienia, Żurawie poradziły sobie z wyżej notowanym przeciwnikiem. KS Toruń również miał swoje problemy, które rzeszowianie wykorzystali. - Bardzo mnie to cieszyło, że drużyna sobie poradziła. Trzymałem kciuki, abyśmy ten mecz wygrali. Te 3 punkty były nam potrzebne jak tlen do życia. Chłopaki stanęli na wysokości zadania i zrobili kawał dobrej roboty. Szkoda, że nie mogłem im pomóc - przyznaje Jabłoński.

- Te 3 punkty były nam potrzebne jak tlen do życia - mówi Mirosław Jabłoński
- Te 3 punkty były nam potrzebne jak tlen do życia - mówi Mirosław Jabłoński

Dzięki punktom zdobytym w meczu z Aniołami, PGE Stal zrównała się w tabeli z grudziądzanami. - Punkty zdobyte w rywalizacji z Toruniem to coś, co podniesie nas w tabeli. W końcowym rozrachunku mogą się one okazać decydujące. Teraz trzeba się przygotować jak najlepiej do kolejnych pojedynków. Będzie coraz lepiej - zapewnia 30-latek.

Czerwona kartka oznacza, że Jabłoński nie pojedzie w kolejnym meczu PGE Stali Rzeszów (9 sierpnia z MRGARDEN GKM Grudziądz). Jakie plany na najbliższe dni ma młodszy z braci? - W niedzielę już się najeździłem. Plan na kolejne dni to Dania i Szwecja. W Polsce znowu czeka mnie przerwa w startach. Szkoda - kończy zawodnik.

Źródło artykułu: