Żużel. Lojalność na wagę złota. Nie odpuszcza mimo przeszkód

WP SportoweFakty / Jarosław Pabijan / Na zdjęciu: Daniel King podczas GP Wielkiej Brytanii w Cardiff w 2016 roku
WP SportoweFakty / Jarosław Pabijan / Na zdjęciu: Daniel King podczas GP Wielkiej Brytanii w Cardiff w 2016 roku

Mimo poważnej kontuzji ręki Daniel King nie zamierza kończyć swojej kariery. 38-latka wkrótce czeka wizyta u chirurga, a celem jest powrót na tor z zaleczonym urazem i w pełni formy.

W tym artykule dowiesz się o:

Daniel King, od dziewięciu sezonów jest zawodnikiem Ipswich Witches i pozostanie kapitanem zespołu na kolejny rok. Dla doświadczonego żużlowca będzie to szesnasty sezon na torze Foxhall Stadium, choć po trudnych ostatnich miesiącach, w którym zmagał się z kontuzją, nie był pewien powrotu do drużyny z Suffolk.

- Klub zna moją sytuację, nie chcę nigdzie indziej iść; chcę tu być. Ogólnie nie miałem dobrego roku, biorąc pod uwagę wszystko, co się wydarzyło z moją ręką i trudności w kontynuowaniu wyścigów - przyznał King, dodając, że rozmowa z klubem, który wyraził chęć przedłużenia współpracy, bardzo go wzruszyła. - Wiedza, że chcą mnie z powrotem, pokazuje, że lojalność działa w obie strony. Oni doskonale wiedzieli, że nie byłem w pełni sił, i wiedzą, że mam potencjał, by poprawić swoją średnią - dodał cytowany przez ipswichwitches.co.

W kwietniu King doznał poważnego złamania ręki, w wyniku którego konieczna była operacja i wszczepienie dwóch płytek. Mimo powrotu na tor nie czuł się w pełni komfortowo na motocyklu.

ZOBACZ WIDEO: Czy jazda w Motorze służy rozwojowi Przyjemskiego? "Nie dziwię się trenerowi"

- To była skomplikowana kontuzja, złamałem rękę dość poważnie, nie jestem pewien, czy wszyscy zdają sobie sprawę, jak poważne to było. Ręka musiała zostać usztywniona płytką, a to trudne miejsce. Można jechać z bolącą nogą, ale ręką trzeba trzymać kierownicę, a ja nie mogłem w pełni zamknąć dłoni, aby odpowiednio chwycić kierownicę. Muszę wymuszać zamknięcie dłoni, co sprawia, że na nierównych torach trudno jest się utrzymać - skomentował.

Pomimo ograniczeń, King starał się kończyć wyścigi, korzystając z fizjoterapii, aby złagodzić dolegliwości. - Czułem się na tyle komfortowo, aby startować, nie miałem wrażenia, że zaraz upadnę, ale nie byłem w pełni gotowy. Cały rok walczyłem z tym i robiłem wszystko, co mogłem poza torami, aby się poprawić, korzystając z fizjoterapii, co pomogło.

38-letni zawodnik planuje w zimie ponownie skonsultować się z chirurgiem, aby powrócić do pełnej sprawności na sezon 2025. King, który w 2016 roku zdobył tytuł mistrza Wielkiej Brytanii, podkreśla, jak ważna jest dla niego lojalność wobec Ipswich.

- Czuję się bardzo komfortowo w Ipswich, kocham ten klub, a zawodnicy, którzy tu przychodzą, nie chcą nigdzie indziej odchodzić, co mówi samo za siebie. Mamy jednego z najlepszych zawodników na świecie, Emila (Sajfutdinowa), który co roku chce tu wracać - przyznał.

Żużlowiec jest zdeterminowany, aby w kolejnym sezonie odzyskać formę i pomóc drużynie zdobywać trofea. - Moim celem jest powrócić do formy, którą powinienem mieć, i wspierać zespół. To był dla mnie trudny rok, ponieważ wiedziałem, że nie osiągam tego, co powinienem, ale na pewno nie brakowało mi wysiłku.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty