Drużynowy Mistrz Polski wiedział, że chcąc przedłużyć swoje szanse na play-offy, powinien sięgnąć po zwycięstwo w Lesznie. Gorzowianie zaprezentowali ambitną postawę, ale przegrali ostatecznie 42:48.
Michał Wachowski: Panie trenerze, czy tli się w panu jeszcze nadzieja na awans do play-offów?
Stanisław Chomski: Trzeba by dokładnie przeanalizować tabelę i policzyć punkty. Na pewno nie wszystko zależy już od nas, ale wpadki faworytów są możliwe. Porażka Falubazu u siebie z Tarnowem wywróciła wszystkie dotychczasowe kalkulacje. Nikt się tej wpadki zielonogórzan nie spodziewał, a to pokazuje jaki ten sport jest nieprzewidywalny i jeszcze wiele może się wydarzyć. Nasza sytuacja do łatwych oczywiście nie należy.
[ad=rectangle]
Pana drużyna, pomimo ambitnej postawy, doznała drugiej porażki z rzędu...
- Wyłączając ten wysoko przegrany mecz w Toruniu, jedziemy naprawdę fajne spotkania. Czegoś niestety brakuje, by zdobywać punkty na wyjazdach. W Lesznie pokazaliśmy dobry żużel, ale nie ustrzegliśmy się błędów. Jestem zadowolony choćby z postawy Mateja Zagara, ale nie mieliśmy w drużynie pewniaka, który jechałby bezbłędnie. Trochę do nawiązania walki o wygraną nam ostatecznie zabrakło.
Czy postawa Tomasza Gapińskiego, który zdobył siedem punktów i bonus to jeden z dobrych prognostyków po tym spotkaniu?
- Chciałbym żeby tak było, ale po jednym meczu nie można przesądzać, że Tomek Gapiński się ostatecznie przełamał. Muszę zobaczyć u niego powtarzalność i niech potwierdzi dobrą jazdę w kolejnych spotkaniach. Druga linia pojechała w Lesznie nie najgorzej, ale dorobek liderów nie był taki, jakiego byśmy oczekiwali.
Co może pan powiedzieć o Krzysztofie Kasprzaku? W Lesznie zapunktował, ale pojechał w zaledwie trzech wyścigach.
- Właśnie najgorsze jest to, że gdy jednego zawodnika się buduje, to drugiego w jakichś sposób się dołuje. Można powiedzieć, że najbardziej pokrzywdzony ma prawo czuć się Krzysiek Kasprzak. Jego jazda w Lesznie nie była zła. Był waleczny i solidny, ale brakowało mi u niego tego "czegoś". Wycofałem go po trzech wyścigach, bo miałem przeczucie, że inni zawodnicy mogą dać w ostatniej fazie zawodów jeszcze więcej. Teraz z perspektywy czasu można się zastanawiać czy podjąłem dobrą decyzję.
Jak pod względem mentalnym czuje się teraz Kasprzak? W sobotę nie zapunktował w Grand Prix, a meczu w Lesznie też nie zaliczy do zbyt udanych.
- Myślę, że włożył w ten mecz maksimum wysiłku. Tak jak wspomniałem nie jeździł źle, ale szukałem pewnych rozwiązań, które mogły jeszcze bardziej pomóc drużynie. Takie wycofanie zawodnika na pewno mu nie pomaga, zwłaszcza, że potrzebuje teraz przede wszystkim jazdy, ale musiałem kierować się dobrem całego zespołu. Priorytetem było gonienie leszczynian. Jeśli chłopcy będą to rozumieli, to dojdziemy prędzej czy później do wspólnego celu. Trudno to oczywiście pogodzić, bo żużel to sport typowo indywidualny, ale się staramy.
Stal próbowała ratować wynik roszadami taktycznymi. Czy jest pan z nich zadowolony czy też ma coś sobie do zarzucenia?
- Było dużo dylematów w końcówce zawodów. Jechaliśmy wyrównany mecz, ale niestety przegraliśmy wyraźnie trzecią serię. Analizowaliśmy sytuację na bieżąco i były dywagacje, kogo kim zastąpić. W czternastym biegu trochę zaryzykowałem, posyłając w bój Zmarzlika i Iversena. Liczyliśmy na wygraną 5:1, która mogła odwrócić jeszcze losy spotkania, ale skończyło się na 3:3. Czy mam do kogoś pretensje? Obaj zawodnicy pokazali ambicję i chcieli walczyć. Być może mogliśmy rozegrać końcówkę nieco inaczej, ale takie podjąłem decyzje. Zawsze coś można sobie zarzucić po spotkaniu, bo nie ma ludzi nieomylnych.
Do końca rundy zasadniczej pozostało kilka meczów. Rozumiem, że mimo niekorzystnej sytuacji Stal się nie poddaje?
- Sezon zasadniczy, gdy mamy w lidze osiem drużyn jest wybitnie krótki. Liga jest emocjonująca, ale jak widać po naszym przykładzie nie wybacza błędów. Będziemy chcieli wygrywać i zobaczymy na jakim miejscu zakończymy. Czarnego scenariusza, jakim byłyby baraże, w ogóle nie biorę pod uwagę.
Skrót meczu Fogo Unia Leszno - MONEYmakesMONEY.pl Stal Gorzów
Źródło: PGE Ekstraliga/x-news