Mirosław Wodniczak: Gdyby do Gniezna przyjechał Nicholls czy Porsing, byłoby chyba 15:75
MDM Komputery Dreier ŻKS Ostrovia bez najmniejszego problemu pokonała Łączyńscy-Carbon Start. Z postawy swoich zawodników mógł być zadowolony Mirosław Wodniczak, prezes ostrowskiego klubu.
Mateusz Domański
Marek Cieślak postanowił wykorzystać fakt, iż czerwono-czarni awizowali oszczędnościowe zestawienie i posłał do boju trzech juniorów. Zapewne gdyby Ostrovia przyjechała do pierwszej stolicy Polski w pełnym składzie, jej zwycięstwo byłoby jeszcze okazalsze, na co uwagę zwrócił Mirosław Wodniczak. - Wydaje mi się, że z opcją trzech juniorów pokazaliśmy się naprawdę dobrze. Nie wyobrażam sobie, żeby był tu jeszcze Nicholls albo Porsing. Wówczas byłoby chyba 15:75, ale nie o to chodzi. Chcieliśmy, żeby było ładne widowisko. W sumie ten wynik nie odzwierciedla tego, co się działo na torze. Nie było jakiejś wielkiej przepaści i było jakieś ściganie. Ostrowski zespół zmontowany jest troszeczkę lepiej - przyznał tuż po spotkaniu.
- Cieszę się, że nareszcie w Ostrowie jest taki młodzieżowiec - taki, jaki powinien być - powiedział Wodniczak.
Prezes Ostrovii pokusił się nawet o porównanie młodziana do Scotta Nichollsa oraz Nicklasa Porsinga. Jednocześnie podkreślił, iż to czy pojedzie w kolejnym spotkaniu biało-czerwonych będzie zależało od Marka Cieślaka. - Wydaje mi się, że dzisiaj pokazał, iż nie jest nic gorszy od Nichollsa czy Porsinga. Zaprezentował fajną walkę. A to, czy trener go wstawi do składu na kolejny mecz, to już zależy od niego. Ja uważam, iż dzisiaj nie odbiegał niczym od tych pozostałych dwóch zawodników.
Jakie cele przed swoją drużyną na dalszą część sezonu stawia Mirosław Wodniczak? - Myślę, że nie robimy nic na siłę. Co życie pokaże i chłopaki na torze, tak będzie. Czy awansujemy do ekstraligi, czy nie, to nie jest najważniejsza rzecz w tym momencie - zakończył.
KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>