Edward Mazur: W Lublinie w żaden sposób nie zostałem jeszcze ukarany
Po wysoko przegranym meczu w Pile trener KMŻ Motoru Lublin zapowiedział wyciągnięcie konsekwencji wobec zawodników. - W żaden sposób nie zostałem jeszcze ukarany - przyznał Edward Mazur.
Łukasz Witczyk
KMŻ Motor Lublin przegrał w Pile aż 31:59, a po zakończeniu spotkania nikt z zespołu Koziołków nie był w dobrym humorze. Wysoką porażkę przyjęto z dużym rozczarowaniem, a Jerzy Głogowski na łamach Dziennika Wschodniego zapowiadał ukaranie niektórych żużlowców.
- W Lublinie w żaden sposób nie zostałem jeszcze ukarany - przyznał Edward Mazur
Zawodnicy ścigający się na co dzień w Polskiej 2. Lidze Żużlowej nie mogą narzekać na nadmiar jazdy. Ze względu, że w rozgrywkach ligowych rywalizuje zaledwie pięć drużyn, to zawodnicy na kolejny mecz muszą oczekiwać po dwa-trzy tygodnie. - Tak mała ilość jazdy nie zniechęca. Staram się szukać startów, by było ich jak najwięcej. Trening treningiem, ale taka jest prawda, że nawet najgorsze zawody są lepsze niż najlepszy trening. Muszę jeszcze popracować nad sprzętem. Kiedy się zaczyna sezon w połowie, to ciężko jest jechać na dobrym poziomie. To jest mój pierwszy rok w gronie seniorów i to też nie ułatwia mi sprawy - stwierdził zawodnik KMŻ Motoru Lublin.
W niedzielę Mazur wystartował w turnieju Nice Cup w Częstochowie. Start na obiekcie Włókniarza uświetnił on nowym rekordem toru, który wynosi obecnie 64,76 sek. - Rekord to zawsze rekord, tor na początku zawodów był bardziej przyczepny niż w końcówce, co miało wpływ na moją jazdę w finale. Upadków się nie pamięta, ale troszkę się poobijałem, troszkę motor pokrzywiłem. Mam bardzo mało jazdy, w PLŻ2 mamy strasznie mało meczów i każdy turniej jest lepszy niż trening - powiedział Mazur.
KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>